Forum Niesamowite
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum Niesamowite Strona Główna
->
Religie i filozofie
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Ogłoszenia
Poznajmy się
Uwagi i Propozycje
Zjawiska paranormalne i niewyjaśnione
----------------
Istoty i byty niematerialne
UFO i cywilizacje pozaziemskie
Nasze niesamowite przeżycia
Inne
Nauka
----------------
Podróże w czasie
Wszechświat
Historia i cywilizacje ziemskie
Religie i filozofie
Inne
Pozostałe
----------------
Ezoteryka
Artykuły różne
Przed życiem i po życiu
Teorie spiskowe
Przepowiednie
2012
Moim zdaniem
Hyde park
----------------
Kawiarnia
Muza
Film i Teatr
Humor
Książka
Wiersze
Statystyki, wymiana, linki
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
luciad
Wysłany: Pią 8:48, 07 Sie 2009
Temat postu:
Watykan sp. z o.o.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,6902798,Ciemne_interesy_banku_Watykanu.html
Kamil K.
Wysłany: Pią 11:24, 10 Lip 2009
Temat postu:
Jaki związek ma zmniejszenie liczby powołań ze zwiększeniem świadomości
( wśród ludzi, jak mniemam ) ?
lolek
Wysłany: Pią 1:21, 10 Lip 2009
Temat postu:
luciad napisał:
PAP, GW:
Wszystko wskazuje na to, że kryzys powołań trwa. Spadki odnotowano nawet w placówkach uchodzących za tradycyjne "zagłębia powołań".
Je
Dwa razy mniej niż rok temu.
I bardzo dobrze. Uwazam to za oznakę myślenia, ŚWIADOMEGO.
luciad
Wysłany: Wto 21:29, 07 Lip 2009
Temat postu:
PAP, GW:
Mimo że co czwarty kleryk w Europie jest Polakiem, nasz Kościół ma powody do zmartwienia, bo powołań systematycznie ubywa - pisze "Gazeta Wyborcza".
Pierwszy, główny nabór do seminariów duchownych właśnie się kończy, ale na oficjalne dane trzeba będzie czekać przynajmniej kilka miesięcy. "GW" przeprowadziła własną sondę, o liczby pytała przełożonych kilkunastu polskich seminariów. Wszystko wskazuje na to, że kryzys powołań trwa. Spadki odnotowano nawet w placówkach uchodzących za tradycyjne "zagłębia powołań".
Jeszcze w 2007 r. katowickie seminarium mogło się pochwalić 44 klerykami studiującymi na I roku. Teraz przyjęto 28 osób. Do seminarium w Tarnowie zgłosiło się 30 osób, a po egzaminie zostało 25.
Dwa razy mniej niż rok temu.
dryf
Wysłany: Sob 20:09, 06 Cze 2009
Temat postu:
Koniec świata! Watykan pod sąd?
Federalny sąd apelacyjny w Chicago orzekł wczoraj, że państwo Watykan można pozwać za wieloletnie tuszowanie pedofilii w amerykańskim Kościele katolickim. Tym samym długotrwałe zabiegi hierarchów o zablokowanie podobnej decyzji spełzły na niczym.
Werdykt jest przełomem w trwającej od kilku lat batalii prawnej, w którą Watykan usiłował wciągnąć również administrację prezydenta Busha. Jak przypomina serwis gazeta.pl, już w roku 2005 kardynał Angelo Sodano, sprawujący urząd watykańskiego sekretarza stanu, prosił Condoleezzę Rice, by amerykański MSZ oddziałał jakoś na sądownictwo i zwrócił uwagę, iż Watykan, na podstawie U.S. Foreign Sovereign Immunity Act, chroni na terenie USA przysługujący państwom obcym immunitet.
Sędzia Julia Smith Gibbons uznała jednak, że immunitet ten nie daje ochrony w sprawie tuszowania przestępstw seksualnych księży. Tym samym otworzyła drogę nowej lawinie procesów. Dotychczasowe wytaczano poszczególnym diecezjom i prowincjom zakonów, doprowadzając kilka z nich do ruiny. Ofiarą nowych może paść samo Państwo Kościelne.
Sprzeciwy nuncjatury w Waszyngtonie zdały się więc na nic. Struktura opartego na precedensach amerykańskiego prawodawstwa sprawia, że chicagowski wyrok w sprawie pozwu trzech mieszkańców Kentucky, oskarżających duchownych katolickich o akty pedofilii w Louisville w latach 70., może mieć dla Watykanu niezwykle bolesne konsekwencje. Choć proceduralnie sprawa jest niezwykle zawiła.
Problemem jest tak zwane współsprawstwo. Wielu doradców Benedykta XVI nalegało, by podczas swej wizyty w USA nie spotykał się z ofiarami księży - pedofilów i w ten sposób odciął Watykan od problemu. Papież nie posłuchał, jednak pojedynczy akt dobrej woli raczej nie odwróci wielu lat tuszowania przez Watykan pedofilii w szeregach duchowieństwa. A są na to mocne dowody.
Chodzi przede wszystkim o słynną instrukcję "Crimen Sollicitationis", którą w roku 1962 Święte Oficjum "uporządkowało" przypadki m.in. pedofilii wśród kleru katolickiego. Instrukcja, którą zalecano przechowywać w tajnych archiwach, nakazywała pełną dyskrecję i nieujawnianie, pod groźbą ekskomuniki, takich przypadków poza Kościołem.
Instrukcję odwołano w roku 1983, ale po ujawnieniu w roku 2001 w USA pierwszych wielkich skandali pedofilskich z udziałem księży przypomniano ją - a jej treść wywołała powszechne oburzenie. Amerykanów najbardziej bowiem zszokowała nie sama pedofilia, lecz cyniczne tuszowanie jej przez kościelnych hierarchów - na czele z przenoszeniem pedofili do nowych parafii i nowych ofiar.
Wściekłością zareagowano też na ucieczkę głównego podejrzanego o podobne praktyki, kardynała Bernarda Law, który złożył rezygnację z urzędu arcybiskupa Bostonu i zaszył się w Watykanie, gdzie - oczywiście na prestiżowym urzędzie - uniknął wszelkiej odpowiedzialności.
"Crimen Sollicitationis" zdaniem wielu prawników dowodzi, że zmiatanie pedofilii pod dywan było praktyką oficjalnie nakazaną przez Stolicę Apostolską - za którą ktoś powinien odpowiedzieć. Nowa instrukcja, którą opublikowano w roku 2002, również budzi zresztą kontrowersje: brak w niej jednoznacznego nakazu zgłaszania przestępstw seksualnych, popełnionych przez księży, jurysdykcji świeckiej.
Wyrok nie jest ostateczny - prawnicy Watykanu będą od niego apelować do Sądu Najwyższego USA. Stanowisko Watykanu, które przedstawił reprezentujący go w Chicago adwokat Jeffrey Lena, jest zresztą interesujące.
Chcemy wyjaśnienia wszystkich spraw molestowania w Kościele. Ale to sprawa amerykańskiego Kościoła, a nie Stolicy Apostolskiej.
Wynika z tego, że Watykan, który wpierw praktycznie nakazał Kościołowi w USA takie a nie inne postępowanie, obecnie się od niego odcina. Głównie, rzecz prosta, chodzi o ucieczkę przed roszczeniami finansowymi. Biorąc pod uwagę spustoszenia, jakich w kasach amerykańskich diecezji już dokonały sądy - archidiecezja w Louisville zapłaciła w roku 2003 ofiarom księży ponad 25 mln dolarów - może to dla papiestwa być sprawą życia i śmierci.
Słowem, Watykan prezentuje tu ciekawą strategię moralną: jakby co - nie znamy was. Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że coś takiego przystoi raczej mafii, niż Mistycznemu Ciału Chrystusa.
Magda Hartman
http://www.pardon.pl/artykul/6969/koniec_swiata_watykan_pod_sad
.
dryf
Wysłany: Pią 13:41, 15 Maj 2009
Temat postu:
"Na Kościół trzeba łożyć": Księża zmuszają dzieci do haraczu!?
Szaleństwo komunijne to dla kleru dobra okazja, żeby przypomnieć dorosłym i nauczyć dzieci, o co chodzi w Kościele.
Komunijny maluch otrzymał od księdza kopertę ze swoimi danymi
i instrukcję, że ma tam włożyć część pieniędzy, które dostał od bliskich, opisywała jedna z matek na łamach "Gazety Lubuskiej", jak wyglądała komunia w jej parafii. Ksiądz tłumaczył, że przecież nie ma przymusu. Faktycznie, przymusu nie było, były tylko twoje dane w kopercie. I nieważne, że dałeś już raz, drogi ośmiolatku, ksiądz chce więcej, więc masz dać więcej.
Bo ty od małego musisz wiedzieć, że na Kościół trzeba łożyć. Tak mówi proboszcz jednej z podkrakowskich parafii, którego owieczki poszły na skargę do "Gazety Wyborczej". Jedna z matek opowiada gazecie, że kiedy rodzice zobaczyli podczas przygotowań, iż szykowane jest rytualne kładzenie kasy na ołtarzu, zaprotestowali. Ksiądz nie przyjął naszych argumentów, że taki zwyczaj jest niestosowny, mówi.
Bo ksiądz uważa, że to jak najbardziej stosowne. I zrobił z wpłacania pieniędzy cały ceremoniał: dzieci po kolei podchodziły do ołtarza i wkładały do stojącego na nim koszyka banknot. W trakcie mszy. Na oczach wszystkich wiernych. Według proboszcza to doskonały pomysł, bo miał też "wymiar pedagogiczny". Jak powiedział ksiądz dziennikarzom krakowskiej "GW":
Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał. Tu chodzi o naukę, że na Kościół trzeba łożyć. Gdybyśmy chcieli pobierać opłatę za przygotowanie do komunii, kwota byłaby wielokrotnie większa. A tak dzieci ze szczerego serca składają ofiarę. Nikt ich nie zmusza.
Co prawda szczere serce niemal każdego dziecka wolałoby kupić sobie grę albo Barbie - ale nie ma zmiłuj się. Jeśli jest zbyt szczere, ktoś musi mu wytłumaczyć, że to bardzo brzydko. I że od tej pory ma być szczere, ale inaczej, ciszej. Tak żeby nie odtrącać więcej ręki
, która je karmi pierwszą komunią.
Nauka to faktycznie bardzo w życiu potrzebna, nic więc dziwnego, że nie jest darmowa. No skoro płacimy krocie za kursy językowe, skoro składamy się na "bezpłatną" edukację, skoro nikt nie nauczy naszego dziecka za darmo pływać ani grać na skrzypcach, to czemu pierwsze lekcje przetrwania w świeckim państwie kościelnym miałyby bezpłatne?
Ksiądz też człowiek, łupić go nie wolno.
Marta Wawrzyn
http://www.pardon.pl/artykul/8647/na_kosciol_trzeba_lozyc_ksieza_zmuszaja_dzieci_do_haraczu
.
luciad
Wysłany: Sob 10:17, 09 Sie 2008
Temat postu:
Spodobało mi się, co jeden gość napisał o katolikach na forum Onetu:
10 CECH TYPOWEGO POLSKIEGO KATOLIKA.
10. Stanowczo odrzucasz istnienie tysięcy bogów czczonych przez inne religie, ale czujesz się oburzony, gdy ktoś odrzuca istnienie twojego boga.
9. Czujesz się obrażony i odczłowieczony, gdy naukowcy stwierdzają, że człowiek pochodzi od zwierząt, ale nie masz problemu z biblijnym twierdzeniem, że zostaliśmy stworzeni z prochu.
8. Śmieszą cię politeiści, ale wierzysz w Boga w trzech osobach.
7. Pąsowiejesz słysząc o okrucieństwach przypisywanych Allahowi, ale nawet okiem nie mrugniesz słysząc o tym, jak to Bóg zabił wszystkie dzieci w Egipcie w "Księdze Wyjścia" i zarządził wycięcie w pień całych grup etnicznych w "Księdze Jozuego", włącznie z kobietami, dziećmi i drzewami!
6. Śmieszą cię hinduizm, w którym ludzie mogą być bogami, i mity greckie, w których bogowie spali z kobietami, ale wierzysz, że Duch Święty zapłodnił Maryję, która potem urodziła człowieka-boga, który potem został zabity, zmartwychwstał i wstąpił w niebiosa.
5. Gotów jesteś spędzić całe życie szukając małych dziur w naukowych twierdzeniach na temat wieku Ziemi (kilka miliardów lat), ale wierzysz na słowo w daty zapisane przez kilku gości z epoki brązu, co sobie siedzieli w namiocie i wymyślili, że ziemia ma pewnie dopiero ze sto albo dwieście lat.
4. Wierzysz niezbicie, że cała populacja tej planety, za wyjątkiem tych, którzy wierzą w to samo, co ty - ale tylko katolików - będzie smażyć się w piekle po wieki. Mimo to, uważasz, że twoja religia jest "tolerancyjna" i "miłosierna".
3. Podczas gdy cała współczesna nauka, historia, geologia, biologia i fizyka nie zdołały cię przekonać, że Boga nie ma, jakiś pacan tarzający się po podłodze, mówiący różnymi językami to wszystko, czego ci potrzeba, żeby dowieść istnienia Boga.
2. 0,01% wysłuchanych modlitw to dla ciebie wielka opatrzność boża. Uważasz, że modlitwy skutkują. Natomiast pozostałe 99,99% niespełnionych próśb to dla ciebie ot, wola boża.
1. Wiesz o biblii, chrześcijaństwie i historii kościoła mniej niż agnostycy czy ateiści - a mimo to nadal nazywasz się chrześcijaninem.
~FDG , 09.08.2008 10:02
dryf
Wysłany: Śro 21:22, 25 Cze 2008
Temat postu:
Jan Paweł II świętym na święty nigdy? By... ukarać Polaków?
Potwierdzają się pogłoski, o których pisaliśmy w kwietniu - osoby w polskim Kościele dobrze poinformowane zawsze mówiły, że w najbliższej przyszłości beatyfikacji JPII nie będzie. Dlaczego?
Grunt przygotował 17 czerwca rzecznik prasowy Watykanu, ks. Federico Lombardi. W odpowiedzi na pytanie o termin beatyfikacji JPII użył zwrotu "jest to w królestwie przyszłości". Mało kto zwrócił wtedy na to uwagę.
"Wyborcza" cytuje dziś dość jasne słowa osoby najbardziej kompetentnej, czyli arcybiskupa Michele di Ruberto, sekretarza watykańskiej Kongregacji ds. Świętych - na beatyfikację Karola Wojtyły możemy poczekać jeszcze nawet całe lata.
W kongregacji nie mamy daty, do której musimy zdążyć. Ojciec Święty poprosił nas, żebyśmy także w sprawie papieża Wojtyły przygotowali wszystko należycie, czyli bez zbędnego pośpiechu.
W dokumentach kanonizacyjnych są podobno braki. Oficjalnie opóźnienie tłumaczy się skrupulatnością Benedykta XVI, który jakoby jest przeciwnikiem uprawianej przez Jana Pawła II seryjnej, często na skróty, produkcji świętych. Tyle że, o czym pisaliśmy, sam przez trzy lata kanonizował tyle osób, co Jan Paweł II przez... dziewięć.
A jednak obecny papież wstrzymał na przykład prawie pewną kanonizację bł. Matki Teresy z Kalkuty, osoby budzącej wciąż bardzo poważne kontrowersje - opisywane choćby przez Christophera Hitchensa. Nie chodzi już tylko o wciąż trwające w USA procesy sądowe w sprawie finansowych malwersacji, w które była zamieszana.
Coraz więcej wątpliwości budzi też opublikowana niedawno korespondencja błogosławionej. Ujawnia ona dość nieoczekiwane cechy jej charakteru, słabo współgrające ze słowem "święta". Jednak nie to jest oficjalnym powodem wstrzymania kanonizacji - brakuje jednoznacznego cudu, który można by przypisać jej wstawiennictwu.
Oczywiście Benedykt XVI jest przywiązany do kościelnych procedur i niewiele sobie ceni opinię publiczną. A jednak - mogą się pojawić pytania, czy chodzi wyłącznie o to. Tutaj, oczywiście, wiele osób wysunie różne przypuszczenia.
Opisane w większości w monumentalnej i znakomicie udokumentowanej pracy Davida Yallopa Potęga i Chwała. W "jądrze ciemności" Watykanu Jana Pawła II. Polskiego przekładu opublikowanej w zeszłym roku pozycji wciąż nie możemy się doczekać. Czyżby była bombą groźniejszą od "Sąsiadów" i "Strachu"?
Wprawdzie Luigi Accattoli, watykański komentator "Corriere della Sera" sądzi, że
Nie powinniśmy mówić o spowolnieniu beatyfikacji Jana Pawła II, bo to nie ma nic wspólnego z oceną jego osoby przez Benedykta XVI. Papież chce wypełniać prawo kościelne. Kiedy traktuje się je serio, to do beatyfikacji nie da się przejść bardzo szybko.
Jednak to Benedykt XVI uchylił wymóg pięcioletniego oczekiwania na rozpoczęcie procedur kanonizacyjnych. On też wygłosił słynne słowa nasz ukochany papież stoi w oknie Domu Ojca. Czy zwlekanie Benedykta XVI to tylko zamiłowanie do kościelnej biurokracji, czy coś jeszcze?
Oczywiście na świecie Jan Paweł II, co się skrzętnie przed Polakami ukrywa, jest wciąż postacią bardzo kontrowersyjną. Trudno jednak uwierzyć, by miało to wpływ na politykę Watykanu. Można raczej przypuszczać, że opór wobec kanonizacji pochodzi z całkiem innych źródeł.
Czy oznacza on odwrót od modelu Kościoła, który papież-Polak propagował? Czy w jego osobie i nauczaniu jest coś, co dzisiejszemu Kościołowi nie odpowiada? A może chodzi o... ukaranie Polaków? W obliczu bardzo źle we Włoszech odebranej afery z relikwiami nie wydaje sie to wcale takie niewiarygodne.
Sprawa ma bowiem również inny wymiar - krajowy. Co jakiś czas przeżywamy atak medialnego entuzjazmu, gdy ktoś rzekomo dobrze poinformowany rzuca jakoby potwierdzoną wiadomość - beatyfikacji tylko patrzeć. Już za chwileczkę, już za momencik. Kto i w jakim celu to robi? Ciekawie ocenia to ojciec Wacław Oszajca:
Rozumiem ludzi, którzy wołali "Santo subito!", ale procedury w procesie beatyfikacyjnym trzeba szanować. Jeśli przyspieszona beatyfikacja miałaby łechtać naszą narodową dumę, sprawiać że pójdziemy w takim kierunku jak kiedyś, gdy zamiast słuchać papieża klaskaliśmy mu i śpiewaliśmy, to wolę żeby odbyła się później.
Manipulację osobą Jana Pawła II zarzucił Polakom wprost wybitny watykański dostojnik, kardynał Zenon Grocholewski. Prefekt Kongregacji Wychowania Religijnego tak mówił w sobotę w Poznaniu:
Polacy cieszyli się i cieszą wielkim papieżem Polakiem. Chlubili się i chlubią nim. Byli i są dumni z niego. Chwalili i chwalą go. Jednym słowem śpiewali i śpiewają mu: "Hosanna". Z drugiej zaś strony, gdy chodzi o jego nauczanie, niejednokrotnie w życiu prywatnym, społecznym, czy politycznym – przewrotnie, czy tłumionym głosem natarczywie wołali i wołają: "Ukrzyżuj go" lub manipulują nim dla własnych celów.
Otwartym pozostaje pytanie: czy w Kościele zaczyna dominować stronnictwo, które z jakichś przyczyn, stopniowo, zamierza dyskusję wokół Jana Pawła II wyciszyć - i pomóc mu nieodwołalnie przejść do historii?
Słowem - czy Jan Paweł II przestał być Watykanowi potrzebny?
Magda Hartman
http://www.pardon.pl/artykul/5341/jan_pawel_ii_swietym_na_swiety_nigdy_by_ukarac_polakow
.
Asef
Wysłany: Pon 14:09, 16 Cze 2008
Temat postu:
Jezus i Kościół - Prawda i władza
Jezus Chrystus
Znowu zaprowadził Go diabeł na bardzo wysoką górę wśród wielkiej równiny, a wokół góry leżało dwanaście miast ze swoimi mieszkańcami. I stamtąd pokazał Mu w jednym okamgnieniu wszystkie państwa tej ziemi. I diabeł rzekł do Niego: "Tę wszelką moc i wspaniałość dam Ci; jest mi ona bowiem poddana. A mogę dać ją komu zechcę, albowiem napisano: Panować będziesz od morza do morza, rządzić będziesz ludem Twoim w prawości i ubogimi z miłosierdziem i położysz koniec wszelkiemu uciskowi. To więc wszystko Twoje będzie, jeśli oddasz mi pokłon". Jezus, odpowiadając, rzekł mu: "Idź precz ode Mnie, szatanie, albowiem napisano: Będziesz uwielbiał Boga i służył jedynie Jemu. Bez mocy Bożej nie przybliży się koniec zła".
Przedstawiciele Kościoła
Aż do 20 wieku papieże byli wprowadzani na swój urząd poprzez rytuał koronacji, w ten sposób, że koronujący papieża kardynał mówił do niego: "Wiedz, że jesteś Ojcem książąt i królów, kierującym Ziemią". Papieża nazywa się nawet dzisiaj "Pontifex Maximus" - nosi więc tytuł rzymskich namiestników. W biegu historii papieże nosili jeszcze inne tytuły, np. jako "Władca Świata" tytułowany był papież Innocent III, papież Grzegorz IX nazywał siebie "Pan i Mistrz nad wszechświatem, nie tylko nad rzeczami ale również nad ludźmi"
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jezus Chrystus
Ale nie powinniście siebie nazywać Rabbi; Ponieważ jeden jest waszym Mistrzem; Ale wy jesteście wszyscy braćmi. I nie powinniście nikogo z pośród was nazywać ojcem na ziemi: Ponieważ Jeden jest waszym Ojcem, Ten który jest w niebie.Mateusz 23,8-9.
Przedstawiciele Kościoła
Papieża nazywało się i nazywa "ojcem świętym". Również księża na rozmaitych stopniach hierarchii kościelnej każą się nazywać, tytułować słowem "ojciec".
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
J
ezus Chrystus
Jezus Chrystus był cieślą, pracował. Nie był kapłanem, nie ubierał się w wymyślne habity itp., nosił proste ubrania, takie jak zwykli biedniejsi ludzie w jego czasach, najczęściej wędrował pieszo. Był zdrowy i uzdrawiał innych. Jeśli coś było złe to mówił wprost, prawdę, niezależnie od tego, że było to niewygodne dla wielu, nie dbał o to by się komuś przypodobać. Został ukrzyżowany pod wpływem starań ówczesnej kasty kapłańskiej.
Przedstawiciele Kościoła
Papieże, biskupi, księża żyją nie z pracy, ale z pieniędzy wyznawców ich nauk. Ubierają się w kosztowne, wymyślne stroje rytualne. Im wyżej są w swej hierarchii, tym bardziej wymyślne tytuły noszą, w tym większym przepychu żyją. Jednak uzdrawiać nie potrafią, a trawieni chorobami umierają w mękach, nawet papierze. Mówią, interpretują Biblię często tak jak im wygodnie, tak by odnieść korzyść, by być w sojuszu z innymi możnymi tego świata, by być poprawnym politycznie. To dzisiejsza kasta kapłańska.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jezus Chrystus
Jezus nauczał o miłości, czynił dobro. Przykazanie nie zabijaj stosował nie tylko wobec ludzi, ale również wobec zwierząt. Szanował całą przyrodę. Zawsze wstawiał się za krzywdzonymi ludźmi i zwierzętami. Urodził się w stajence w śród zwierząt. Dużo informacji można znaleźć na ten temat w "Ewangelii Jezusa", znanej również w Polsce pod tytułem "Ewangelia Życia Doskonałego" lub "V Ewangelia". Została ona ukryta w buddyjskim klasztorze w Tybecie przez jednego z esseńczyków, aby uchronić ją przed sfałszowaniem. Po raz pierwszy przetłumaczono ją aramejskiego na angielski w 1881 r.
Przedstawiciele Kościoła
Historia Kościoła jest pełna krwi - wyprawy krzyżowe, palenie czarownic, zabijanie ludzi innych wyznań, itd. Przedstawiciele Kościoła również obecnie wzbudzają nienawiść wobec innych religii, poglądów, strasząc sektami i wrzucając do tego worka każde niewygodne wyznanie czy pogląd. W czasach stosów chrześcijan-wegetarian nawet palono, a nawet obecnie słychać czasami z ust przedstawicieli kościoła, że wegetarianie to sekta. Księża święcą nawet zabite zwierzęta, odprawiają mszę dla myśliwych w dniu św. Huberta. Na tzw. Wigilię, Boże Narodzenie, Wielkanoc zabija się wiele zwierząt, ścinanych jest wiele drzew. Przez Kościół wszystkie historie, pisma mówiące o szacunku i miłości Jezusa dla zwierząt i przyrody zostały odrzucone. Można je znaleźć jedynie w źródłach poza kościelnych, a jest ich wcale nie mało.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jezus Chrystus
Integralną częścią nauki Jezusa była nauka o przychodzeniu i odchodzeniu dusz, o reinkarnacji. Jezus nauczał tego co dzieje się po tzw. "śmierci", o uzdrawianiu. Tego, że liczy się to jak wypełniasz i stosujesz naukę Jezusa w życiu codziennym wobec innych ludzi, przyrody, zwierząt, roślin, ziemi, a nie to jak postępujesz jedynie od święta, czy też jakie odprawiasz rytuały religijne.
Przedstawiciele Kościoła
Kościół odrzucił naukę o reinkarnacji i zastąpił ją wiecznym potępieniem. Ludzie przecież mogliby nie bać się śmierci, a wtedy nie byłoby nad nimi władzy. Kościół wprowadził szereg rytuałów, dogmatów, ustanowił się jedynym pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem. Na prostą naukę Nazareńczyka wysypał całą stertę zawiłości, obrzędów itp., byleby tylko ludzie kierowali się na Kościół, zamiast bezpośrednio na Chrystusa i Boga, byleby zamiast myśleć samodzielnie i kierować się swoim sercem oddali się pod władzę kapłanów. Lew Tołstoj określał to trafnie, że kapłani zakryli przed ludźmi słońce i dali im świeczkę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
źródło :
http://www.geocities.com/chrisf_76/cytaty.htm
dryf
Wysłany: Śro 14:10, 04 Cze 2008
Temat postu:
Pieronek: wojna z konkordatem to wojna z Kościołem. Czyżby?
Gwałtowny atak biskupa Pieronka na Grzegorza Napieralskiego w "Dzienniku" wydaje się dowodzić jednego: zerwanie konkordatu to nie abstrakcja, ale coś, czego Kościół obawia się naprawdę.
Pamiętajmy bowiem: zapowiedź tej treści składa szef partii, która według obecnych sondaży znajduje się poniżej progu wyborczego. Można by to więc tak naprawdę zlekceważyć, jako element politycznego folkloru. Pieronek w wywiadzie dla "Dziennika" tak jednak nie robi.
Wyniki naszej wczorajszej sondy wskazują jednoznacznie, że plany Napieralskiego to nie folklor. Za zerwaniem konkordatu opowiedziało się ponad 84 procent Czytelników Pardonu. Będących świeżo po lekturze tekstu wymieniającego miejsca, w których konkordat stawia Kościół ponad obowiązującym wszystkich pozostałych prawem.
Lewica nigdy nie chciała konkordatu i zawsze podważała prawie wszystkie jego zasady: niezależność Kościoła od państwa, wolność religijną, wolność systemów wewnętrznych panujących w Kościele, małżeństwa religijne itd. Lewica jak zwykle pragnie, aby wszystko w państwie było podporządkowane wizji świata, którą ona ma.
A to ciekawe, bo w roku 1998 konkordat podpisał bez wahania prezydent Kwaśniewski. Jak widać, przynależy on do lewicy tylko wtedy, gdy jest to wygodne. Niezależność Kościoła od państwa brzmi bardzo ładnie, ale Kościół katolicki, jako jedyny, jest też na mocy konkordatu przez państwo bardzo hojnie finansowany. Nad tymi pieniędzmi nikt nie ma żadnej kontroli.
"Wolność systemów wewnętrznych" oznacza zaś de facto nierówność wobec prawa. Na mocy konkordatu działania gospodarcze Kościoła są poza jakąkolwiek kontrolą organów państwa, a on sam ma wyjątkowo uprzywilejowaną pozycję fiskalną i ekonomiczną. O tym jednak Pieronek nie mówi.
Neutralność światopoglądowa polega na tym, że każdego człowieka, który ma taki czy inny światopogląd, traktuje się tak samo (...) Tymczasem jeśli neutralność światopoglądową traktuje się tak, jak to robili komuniści - że oni mogą wszystko, a inni mają milczeć - to jest to po prostu zniewolenie.
Nagły przeskok do komunistów jest tu ogromnie ciekawy. Zgodnie z literą konkordatu obecnie inna grupa społeczna może wszystko, a inni, do czego ich Pieronek stale zachęca, mają milczeć. Ale kolejne pytanie i odpowiedź są jeszcze lepsze.
- Katolicy w Polsce mają zapewnioną tę sferę wolności?
- Tak, gwarantuje to właśnie konkordat. Z tego tytułu, że są wierzącymi katolikami, nie mają żadnych ograniczeń.
Tak, że katolicy nie mają żadnych ograniczeń, to widzimy. Choć może nie tyle katolicy, co Kościół katolicki. Ale co z innymi? Kto im zapewni "sferę wolności"? W sytuacji, gdy konkordat oznacza ekskluzywny dyktat w państwie jednej opcji światopoglądowej?
Kościół bardzo wyraźnie oczekuje od duchownych, aby powstrzymali się od działalności politycznej, przynależności do partii, bo to rodzi przekonanie, że służą tylko jakiejś części społeczeństwa, a księża są posłani do wszystkich.
Mówi to człowiek, który nie przebierając w słowach, przy każdej okazji zwalcza jedną z opcji politycznych.
To wojna z kościołem. To zupełnie egzotyczne postulaty człowieka, który nie pamięta, jak wyglądała Polska przez dziesiątki lat, przed 1989 rokiem.
Napieralski zostaje więc "usadzony" w sposób historyczno-emocjonalny. Argumentów merytorycznych, uzasadniających tak daleko idące uprzywilejowanie Kościoła w konkordacie, próżno się zresztą było spodziewać. Czy z Kościołem nie da się dyskutować? Czy na wszelkie argumenty merytoryczne i rzeczowe będzie on reagować wyłącznie emocjonalnie, epatując swą rolą dziejową?
Pieronek chyba rzeczywiście wierzy, że w Polsce wszyscy są katolikami, zatem w czym problem? Konkordat dba o interesy wszystkich. Poza tym, katolicy to Kościół. Co więc dobre dla Kościoła, dobre i dla Polaków.
Jest też inna sprawa. Skoro konkordat jest tak korzystny dla państwa, dlaczego atakowanie go to od razu wojna z Kościołem? Są dwa wyjaśnienia. Albo zdaniem Pieronka państwo to Kościół, albo... konkordat jest korzystny wyłącznie dla Kościoła.
Magda Hartman
http://www.pardon.pl/artykul/5129/pieronek_wojna_z_konkordatem_to_wojna_z_kosciolem_
.
dryf
Wysłany: Pon 16:31, 02 Cze 2008
Temat postu:
Kościół na EURO 2012: kaplica przy każdym stadionie
Złośliwcy żartowali, że stadionów na Euro może nie będzie, ale kaplice przy nich - na pewno. Jednak w Polsce, jak już pisaliśmy, z żartami trzeba uważać. Mają tendencję do stawania się ciałem.
Otóż Kościół rzeczywiście chce zaakcentować na EURO swoją obecność. A także wykorzystać mistrzostwa możliwie szeroko. Jak czytamy w
"Dzienniku", planowana jest budowa sieci przystadionowych kaplic polowych czy spotkania i debaty na temat wiary.
Link do całości:
http://www.pardon.pl/artykul/5105/kosciol_na_euro_2012_kaplica_przy_kazdym_stadionie
.
dryf
Wysłany: Czw 19:03, 10 Kwi 2008
Temat postu:
Polak wariuje: pierścienie czystości dla 9-latków
"Ślubuję czystość do ślubu" - będą przysięgać niektóre polskie dzieci podczas pierwszej Komunii Świętej. Czy nie odrobinkę za wcześnie?
O nowatorskim podejściu polskich wiernych do edukacji seksualnej młodzieży donosi "Przekrój". Moda przyszła do nas ze światowej ojczyzny moralności – USA. Krajowym monopolistą w dziedzinie dystrybucji pierścieni czystości jest Sanktuarium Karoliny Kózkówny koło Tarnowa.
Kózkówna – polska błogosławiona katolicka – jako 16-latka poniosła śmierć broniąc swojego dziewictwa przed rosyjskim żołnierzem. Dziś jest patronką Ruchu Czystych Serc promującego wstrzemięźliwość seksualną przed ślubem.
Oddajmy głos "Przekrojowi".
Pierścień czystości noszony na palcu ma wyrażać decyzję o zachowaniu czystości do ślubu i w chwili pokusy przypominać o złożonej obietnicy – tłumaczy ksiądz Zbigniew Szostak, kustosz sanktuarium.
W zeszłym roku sanktuarium sprzedało około 50 sztuk pierścieni, po 50 złotych każdy. W tym roku chętnych na zakup było już ponad pół tysiąca osób. Większość w ostatnich tygodniach. Taki popyt wiążą w sanktuarium z jednym: z prezentami na Pierwszą Komunię.
No ale czy przypadkiem taki obdarowany pierścieniem 9-latek w ogóle będzie wiedział o co chodzi? W końcu Polska to nie Wyspy, gdzie na poważnie myśli się o akcjach rozdawania darmowych prezerwatyw uczniom pierwszych klas podstawówki.
Poza tym, jak czytamy na stronie internetowej sanktuarium:
Jednym z podstawowych warunków aby pierścień bł. Karoliny świadomie i godnie nosić jest bardzo osobista odpowiedź na pytanie dlaczego chcę go mieć.
Nie łudźmy się, odpowiedź 9-latka, który właśnie po raz pierwszy dostał Ciało Chrystusa i wymarzony odtwarzacz MP3 raczej zabrzmi: "bo mama / ksiądz / babcia kazali" lub "podoba mi się”, a nawet, trawestując "Przekrój", "bo nie będę musiał się myć".
Kościół i na tę wątpliwość odpowiada: kupujcie pierścienie lecz schowajcie je do szuflady i dawajcie, gdy przyjdzie odpowiedni czas. Z lekkim naciskiem na "kupujcie".
Ksiądz Szostak nie jest zadowolony z pomysłu wręczania pierścienia dzieciom. – Powinien być noszony od 18. roku życia, gdy idea jest zrozumiała – tłumaczy duchowny. – Babcia, która chce kupić wnuczce taki prezent, niech sama go założy i spróbuje wytrwać w czystości.
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz pomysł ocenia jednoznacznie.
Rodzice mają różne głupawe pomysły, a przez pierścień wyrażają własne pragnienie, jakim jest wstrzemięźliwość seksualna dziecka (...) Przecież to sprawa nastolatki, czy chce zostać dziewicą do ślubu, czy nie.
Na koniec pozostaje już tylko pogratulować oryginalnego pomysłu na prezent dla 9-latka tym setkom wiernych zamawiających religijny gadżet. I życzyć powodzenie w oswajaniu Bogu ducha winnego dziecka z "ideą czystej i pięknej miłości".
Paulina Witek
http://www.pardon.pl/artykul/4524/polak_wariuje_pierscienie_czystosci_dla_9-latkow
.
dryf
Wysłany: Śro 15:17, 19 Mar 2008
Temat postu:
Biskup Pieronek radzi: nie walczyć z pedofilią w Kościele?
W wywiadzie dla "Dziennika" hierarcha Kościoła najbardziej w Polsce uprzywilejowanego skarży się na... dyskryminację. Oraz wyraża pogląd, że z pedofilią wśród księży... nie należy walczyć.
I pomyśleć, że biskup Pieronek uchodził kiedyś za rozsądnego, liberalnego księdza, z którym można się dogadać. Ale mamy to czarno na białym. A więc, pedofilia w Kościele.
Nie wyeliminujemy pewnych zachowań, choćbyśmy sięgnęli nawet po karabiny maszynowe. To tkwi w naturze ludzkiej, tak jak inne dewiacje, choroby i nieszczęścia dotykające człowieka.
O, a niedawno było oburzenie, gdy Putin chciał odrąbywać łapy łapówkarzom. Dzicz, mówiono. I ten dyskretny urok manipulacji. Dewiacje. Jak można mniemać, w opinii księdza biskupa dwie kobietki żyjące sobie razem w zgodzie są równie ohydne, jak ksiądz Andrzej ze Szczecina.
Obecnie dominuje pogląd, że trzeba te zjawiska jak najostrzej eliminować, że będzie to skuteczne. Ja jednak jestem zdania, że to złudne przekonanie.
Tak, przecież sam Benedykt XVI wskazał, jak Kościół ma sobie radzić z pedofilią. Ma się modlić, by pedofile sami odeszli z Kościoła. Podczas kwietniowej podróży do USA papież nie zajrzy do Bostonu, który jest największym skupiskiem katolików w kraju.
Boi się demonstracji przeciwko swej polityce ignorowania problemu. Spotka się za to z nowojorskim biskupem Edwardem Eganem, który utajnił akta personalne księży-pedofilów.
Wszędzie, w każdej społeczności zdarzają się dewiacje, które są skutkiem nie tyle wpływów kulturowych, co niedoskonałości człowieka.
Ale jednak nie w takiej skali. Po wielkich skandalach pedofilskich w USA ujawniono, że pedofilem może być co dziesiąty ksiądz katolicki. Raczej trudno uwierzyć, by skłonności pedofilskie przejawiał co dziesiąty maszynista kolejowy.
Wiem za to, że w USA najwięcej na nagłośnieniu tych przypadków zarobili adwokaci. Nie ulega wątpliwości, że doszło tam do manipulacji opinią publiczną.
Poznaliśmy więc wreszcie, chwała Bogu, skrywaną przez wrogów Kościoła prawdę. Wszystko to spisek. Nie było biskupów kryjących przez dziesięciolecia księży gwałcących dzieci. Wszystko to manipulacja adwokatów. Szkoda, że ekscelencja nie dodał - żydowskich.
Ale lista prześladowań Kościoła katolickiego w dzisiejszej Polsce i tak jest długa.
Mam tu na myśli wszelkie działania podejmowane w celu wyrugowania lekcji religii ze szkół. Rozmaite formacje polityczne traktują to jako swój priorytet, mieniąc się jednocześnie obrońcami ludzkich praw, chociaż w ich działaniach więcej jest agresji niż jakiejkolwiek moralności.
Ciekawe, jakie to formacje. Skoro absolutna niezbędność katolickiej katechezy w szkołach, opłacanej z budżetu państwa, jednoczyła zawsze prawicę i lewicę.
Ale interesująca jest też uwaga o agresji. Szczególnie w ustach Pieronka, który posłankę na Sejm wysyłał do dojenia krów, a swoich przeciwników nazywał psami, szczurami i złodziejami.
Religię dyskredytuje się współcześnie bez sięgania po przemoc. Stwarza się sytuacje, w których wyznawanie wiary jest utrudnione bądź obarczone przykrymi następstwami.
Jak złamanie ręki. Zapewne to ateiści oblodzili słynny chodnik, na którym pośliznął się spieszący na mszę Jarosław Kaczyński.
Wytykanie palcami wiernych Kościoła, przypisywanie im naiwności i zaściankowości jest codziennością. To też jest wielkie zagrożenie dla wiary.
Jednak niesamowite, jak wielką siłę rażenia ma niszowy w końcu tygodnik "Nie". Czytuje go nawet Episkopat.
Ale wszystko to głupstwa. Polska nigdy nie odwróci się od Kościoła.
Bardzo silny związek naszego narodu z tradycją chrześcijańską owocuje odmienną od zachodniej mentalnością, stąd niektóre zagrożenia nie wydają się dziś jeszcze jaskrawe.
A więc Kościół w Polsce przetrwa, bo Polacy są inni. Mieszanka złudzeń, arogancji, zakłamania i zwykłego chamstwa zaczyna w wypowiedziach elit Kościoła dominować.
W USA, Austrii i Irlandii złudzenia już się skończyły, a odpowiedzią na notoryczne tuszowanie skandali pedofilskich są puste kościoły.
Sądząc po wypowiedziach biskupa Pieronka, Polska może być następna.
Magda Hartman
ttp://www.pardon.pl/artykul/4304/biskup_pieronek_radzi_nie_walczyc_z_pedofilia_w_kosciele
.
Asef
Wysłany: Śro 16:13, 12 Mar 2008
Temat postu:
Gdula: Niebezpieczne macki Kościoła
Maciej Gdula
07.01.2006
Ostatnio w mediach pojawiły się doniesienia o tym, że przynajmniej kilku członków rządu należy do Opus Dei. Ta założona przez Josemaríę Escrivá de Balaguera organizacja oficjalnie zajmuje się szerzeniem wiary katolickiej przez zapewnianie „środków formacji duchowej” i „uświęcanie pracy zawodowej”. Opus Dei przekonuje, że świętość może być realizowana przez zwykłych ludzi i organizuje warunki, w jakich łatwiej jest tę świętość osiągnąć. Nieoficjalnie wiadomo, że członkowie Opus Dei nie są zwykłymi ludźmi, ale starannie wyselekcjonowanymi, wpływowymi ludźmi polityki, nauki i biznesu. Członkostwo w organizacji jest zazwyczaj zachowywane w tajemnicy, a reguły sformułowane przez założyciela dają na przykład podstawy do kłamstwa, jeśli tylko przyczynia się ono do obrony wiary katolickiej.
Powinniśmy się zatem zacząć niepokoić. W instytucjach naszego państwa działa półtajna organizacja związana z Kościołem katolickim, która być może skutecznie oddziałuje na polityków prawicy. Niedawno przekonywali oni, że zagrożeniem jest układ związany z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, tymczasem widać, że politycy prawicy sami są pod wpływem tajnej organizacji i nieformalnych układów.
Krytyka roli Opus Dei w Polsce budzi jednak poważne wątpliwości.
Po pierwsze zainteresowanie rolą Opus Dei w rządzie wiąże się ze sposobem definiowania problemów publicznych zaproponowanym przez prawicę. Problemy wynikają z nieformalnych układów, a ich rozwiązywanie polega na walce z zakulisowymi wpływami w sferach władzy. W miejsce WSI podstawione zostaje Opus Dei. I tyle.
Po drugie krytyka związków prawicowych polityków z Opus Dei zasłania prawdę dość oczywistą: w Polsce Kościół katolicki ma wielki wpływ na polityków. Wskazywanie, że niektórzy przedstawiciele rządu są członkami półtajnej organizacji w ramach Kościoła, pozwala nie mierzyć się wprost z faktem, że cały rząd jest pod całkiem jawnym wpływem Kościoła i stosuje się posłusznie do jego zasad w formowaniu polityki państwa. Krytyka roli Opus Dei to zatem tylko złudzenie krytyki.
Zadanie, jakie stoi przed rzeczywistą krytyką, to zakwestionowanie jawnej dominacji Kościoła katolickiego w Polsce.
Źródło
http://www.krytykapolityczna.pl/Naszym-zdaniem/Gdula-Niebezpieczne-macki-Kosciola/menu-id-34.html
dryf
Wysłany: Nie 20:32, 09 Mar 2008
Temat postu:
Ależ oczywiście
east.
Zgadzam się z Tobą i Twoimi przemyśleniami, niezależnie od tego czy ta krucjata dziecięca miała miejsce, czy nie.
Zapodałem tą informację jedynie po to, żeby poznać inną opinię o sprawie.
dryf
Ps. pytałem o imię Twojego starszego syna, bo mój młodszy też ma na imię
Adam.
.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin