Forum Niesamowite

east

Niepamięć to nie był cel wcielenia się , a jedynie narzędzie. Odkrywanie swojej boskości ma służyć Stwórcy w odpowiedzi na pytanie JAM JEST - CZYM JESTEM ?
Z tego wynika ,że Boskość może mieć wiele obliczy . We wspomnianym przekazie jest mowa o TRIADZIE, czyli Trójcy Świętej. Ostatnim jej etapem są połączone w BYT - wiedza (Ojciec, nieskończone możliwości) i doświadczenie ( Syn ,potwierdzenie wiedzy, możliwości w procesie fizycznego życia). BYCIE.
Tych poziomów bycia jest tyle , ile zaplanowanych i zebranych doświadczeń.

W przedstawionej koncepcji ciekawe jest to ,że tak na prawdę nie ma nieba i piekła, kobiety ani mężczyzny, zbrodni i kary. Dualizm istnieje tylko w fizycznej swojej postaci. W stanie odcieleśnionym nie występuje. Tam jest mowa o nieskończonej możliwości koncepcji potwierdzonych doświadczeniami.
Ciekawe jest to ,że nie ma też śmierci, ale jest życie , ciekawe , że w tej koncepcji nie ma prostego podziału na dobro i zło , tylko na to co JEST i wszystko poza nim. Jednak nawet ten przekaz nie uniknął dualizmu . Wyróżnia on jeden pierwotny biegun : MIŁOŚĆ -STRACH. Pisze się ,że wszystko , co nie jest Miłością , jest strachem. Ten biegun nie dzieli kosmosu na świat widzialny i niewidzialny . Tym samym zakłada istnienie miłości wszędzie i zawsze, a pytanie brzmi ,czy wobec tego takze wszędzie i zawsze znajduje się strach ? Wspomina się takze o miejscu zwanym absolutem, którego nie dotyczą żadne prawa. Istota śląca przekaz pisze " ....... miłość można okazać dopiero wtedy, gdy jest się zdolnym do okazania jej przeciwieństwa. Nic nie może zaistnieć bez swej odwrotności, wyjąwszy świat absolutu. Lecz sam absolut nie wystarczył ani tobie, ani Mnie. Przebywałem w królestwie absolutu w nieprzemijającym teraz i stamtąd ty również się wywodzisz.
Jednak w sferze absolutu nie ma doświadczenia, istnieje sama wiedza.
Wiedza to boski stan, ale największa radość płynie z bycia. Bycie osiąga się jednak przez doświadczenie. Ewolucja przebiega w sposób następujący: wiedza, doświadczenie, bycie."
Dryf, Kiara, cały czas mówiąc o Bogu myślimy , jak to Kiaro trafnie ujęłaś - hierarchicznie. Tymczasem my i On to ROZDZIELONA JEDNOŚĆ. Mając Jego moc tworzenia cały czas tworzymy Go od nowa w procesie narodzin i śmierci za każdym razem w na inny sposób , w niewpowtarzalnej konfiguracji . Żyjemy w Nim, jesteśmy Nim i nadajemy Jemu kształt znajdując się w sztucznie wytworzonym stanie zapomnienia pełnej wiedzy.
Suma wszystkich indywidualnych dzieł twórczych przechodzi przez pole morfogenetyczne (absolut ?), które automatycznie generuje wypadkową i przekłada ją na zachowanie się naszej planety.

dryf

East napisał

east

Wiesz Dryf , właśnie sądzę , że "Jemu" jest tutaj bardzo na miejscu. Wolną wolę i zdolności twórcze otrzymaliśmy od niego , ponieważ jesteśmy Jego cząstkami, Jego wcielonymi drobiazgami za pomocą których On poznaje siebie. Taką śmiałą postawię tezę.

dryf

ptak

East i Dryf - obaj macie rację! Very Happy

dryf

Ptak

Z tego wynika , że i Ty masz rację!

To już jest nas trzech. Very Happy

dryf

.

cykada

dryf

Ależ powiało feminizmem.

I to jakim śmiałym! Very Happy

dryf

.

east

Dryf piszes "Ponad to, przecież nie Wiesz, czy "On" wydzielił tylko część siebie, czy też podzielił się bez reszty? " . I to byłoby nawet pasowało do tego, że Ja jestem cząstką Jego ( cykada - może być Jej, ale to w sumie bez znaczenia, ponieważ trudno sobie wyobrazić, by w świecie wielowymiarowym nie-dualnym Najwyższa Energia miała jakąkolwiek płeć , używam rodz. męskiego dla uproszczenia bo On=Bóg -tak się przyjęło ) . Jeśli założyć ,że Stwórca się podzielił całkowicie w CAŁYM spektrum energetycznym , to zarówno każdy człowiek na Ziemi jest cząstką Jego, każdy atom materii, jak i każdy byt metafizyczny, jak i każda wyższa i niższa wibracja i co tylko jeszcze się da wymyśleć . Ale , podobno ( tego nie wiem na pewno ) , wolną wolę i moce twórcze ,posiadają tylko niektóe byty, a w tym ludzie.
Jak dotąd człowiekowi nie udało się znaleźć innej zamieszkałej planety na której wykształciłoby się życie oparte na węglu takie jak nasze o podobnym stopniu zorganizowania. To oznacza, że nasza planeta jest dokładnie tak ZAPROJEKTOWANA , aby umożliwić rozwój DOKŁADNIE TAKIM BYTOM ,jakie znamy na naszej planecie , a w tym także ludziom. Wszystko po to , by ON mógł doświadczać siebie w na wiele niezależnych sposobów. W tym sensie On będzie taki , jakiego siebie stworzy za pomocą WSZYSTKICH CZĄŚTEK w sposób niezależny od własnej woli, a to jest właśnie nasze zadanie.
W moim przekonaniu wcale się to nie kłóci z podnoszeniem świadomości ludzkiej poprzez zewnętrzne zabiegi takie jak Przekazy. Być może ludzie na dotychczasowym poziomie rozwoju wyczerpali już możliwości poznawcze i czas na skok świadomościowy , tym razem w nowej kombinacji : byt fizyczny + metafizyczna świadomość.
Ostatnio w czytałem o ciekawym eksperymencie pod nazwą mikroskop tunelowy. Jest to ( w skrócie ) urządzenie, które umożliwia wyizolowanie i obserwcję pojedynczych atomów. Dzięki temu urządzeniu ( IBM , Zurich , Szwajcaria ) stało się możliwe przenoszenie i magazynowanie atomów, a nawet projektowanie i realizacja połączeń atomowych !!! Coś takiego nazywa się nanotechnologią. W praktyce to oznacza, że wkrótce dzięki tej nowej gałęzi praktycznej wiedzy będzie możliwe wykonanie dowolnych materiałów i urządzeń o niespotykanych dotąd właściwościach bez żadnych szkodliwych odpadów, bez fabryk , na indywidualne zyczenie w dowolnej ilości - dosłownie " na stole" . To oznacza totalną zmianę w sposobie myślenia , w stosunkach społecznych na poziomie lokalnym jak i globalnym ( gazeta "21.wiek")
Panowanie nad materią w skali nano oznacza, że wkrótce ludzkość będzie gotowa do niewyobrażalnego skoku technologicznego. Musi temu towarzyszyć skok świadomościowy, duchowy, by ludzkość mogła się dalej rozwijać. Jednak postęp w rozwoju duchowym jest zbyt powolny , stąd pojawiają się Przekazy od istot na wyższym etapie rozwoju duchowego mające przyspieszyć rozwój człowieka, by mógł on bezpiecznie ( dla siebie samego przede wszystkim ) dokonać skoku cywilizacyjnego.
Taka jest moja teoria rozwoju. Nie przeszkadza mi w tym fakt ,że w skali kosmicznej moje istnienie na tej planecie sprowadza się do życia mikroba w kropli wody, pod warunkiem, że jako mikrob mam wolną rękę co do sposobu rozwoju i że ja sam, jako jeden z nieskończenie wielu "mikrobów" decyduję o kształcie i kondycji całego organizmu.

cykada

Ożesz Ty! dodanie do Jemu Jej to jest feminizm, czy raczej dopełnienie, równowaga. WszaK w Biblii Wujka Jezus modlił się do: Ojcze nasz i Matko nasza. A człowiek stworzony został ponoć na wzór i podobieństwo BOGA. Więc kobieta to małpa, a mężczyzna to człowiek? Laughing

Jestem sobie zwykłą gospodynia domową i nigdy nie byłam feministką. Nie wierzę takim kobietom, gdyż tak naprawdę mają duszę mężczyzny ( no, może nie dosłownie.)
Ale czy Ty Dryfie nie jesteś męskim szowinistą mając takie pomysły na pomysły, które nawet nie są moje? Wink

east

cykada - według mnie ONA/ON wygląda tak , jak wypadkowa Ciebie , Dryfa, Kiary , mnie , wszytkich ludzi plus całej materii nieożywionej plus świat flory i fauny ....etc etc

cykada

O to, to! Witaj Eaście. Witam Cię miłym gestem. Laughing

dryf

dryf

East

Używając określenia "Jego" , w jakimś sensie Go lokalizujesz. Jego, to nie Ja. To znaczy, On jest tam, gdzieś. A my tu i teraz. My, na rzecz Jego, wykonujemy jakieś zadanie.
Przecież, to On sam doświadcza siebie, poprzez swoje cząstki a więc poprzez siebie. To nie My doświadczamy, na Jego rzecz.
Tak ja to widzę.

Co do wyjątkowości naszej planety i życia opartego na węglu? To chyba nie. Nie stanowimy wyjątku. Łatwo sobie/jemu wyobrazić życie oparte na całkiem innych własnościach, związkach chemicznych, prawach fizycznych itd.
Jakby On/Ja miał doświadczać tylko jednego aspektu przejawu życia, to co to za doświadczanie?

dryf

.

cykada