Forum Forum Niesamowite Strona Główna Forum Niesamowite

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kościół Katolicki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Niesamowite Strona Główna -> Religie i filozofie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:15, 26 Wrz 2007    Temat postu:

Z pewną rezerwą podchodzę do artykułów, które nie mają autora lub podpisane są pseudonimem. Dlatego zadałam sobie trudu, by poszukać autora tych chronologicznych niezgodności, które Asef cytuje. I znalazłam: to Jonatan Dünkel.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 14:54, 08 Lis 2007    Temat postu:

Stygmatyk ojciec Pio był oszustem


Najsłynniejszy stygmatyk świata był oszustem i sam powodował u siebie rany za pomocą kapsułek z kwasem - donosi dziennik.pl.

Ojciec Pio to ikona katolicyzmu. Szczególnie we Włoszech, gdzie uważany jest za najpopularniejszego świętego. Z sondaży wynika, ze więcej Włochów modli się do niego, niż do Matki Boskiej.

Prawdziwą historię stygmatów słynnego księdza ujawnił historyk Sergio Luzzatto, który dotarł do dokumentów z dochodzenia przeciwko świętemu. W watykańskich archiwach znalazł zapis rozmowy z aptekarką Marią De Vito. Wyznała ona kościelnym urzędnikom, że w 1919 roku kapucyński zakonnik Francesco Forgione, znany później jako Pio, kupił u niej cztery gramy kwasu karbolowego i poprosił, by w całkowitej tajemnicy przed innymi braćmi dostarczyła mu fiolkę.

Watykan bardzo długo nie chciał uznać boskiego charakteru ran ojca Pio i wszczął śledztwo, by udowodnić mu oszustwo. Z niewiadomych przyczyn sprawę jednak umorzono. A zmarły w 1968 r. zakonnik, został wyświęcony przez papieża Jana Pawła II.

Jak pisze dziennik.pl, razem z decyzją o wyniesieniu Pio na ołtarze Jan Paweł II wydał edykt o nieomylności papieża. Chciał w ten sposób na zawsze zakończyć debatę nad prawdziwym źródłem ran świętego.

Na razie Watykan nie skomentował informacji, że słynny stygmatyk "chrystusowe rany" robił sobie sam.

(dziennik.pl)


[link widoczny dla zalogowanych]

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ptak
Super



Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Czw 16:04, 08 Lis 2007    Temat postu:

Ciekawe, jakie intencje miał ojciec Pio, wywołując stygmaty. Czy zapewniał sobie w ten sposób późniejsze doładowywanie energetyczne poprzez modlitwy wiernych? Czy spodziewał się własnej „świętości”? A może zakupiony kwas służył innym celom i nie miał nic wspólnego z ranami? Jeżeli jednak miał, to czy Prawa Moralne nie wystawią odpowiedniego rachunku? Może już wystawiły?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cykada
Arcymistrz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 1641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 1:31, 09 Lis 2007    Temat postu:

Teraz, to można tylko spekulować. Ale On ponoć uzdrawiał i jakieś inne tam cuda czynił, o ile dobrze sobie przypominam.?

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 23:31, 09 Lis 2007    Temat postu:

Zgodnie z powszechna opinią, to wiara uzdrawia.
Skoro ludziska mocno wierzyli w uzdrowienie to i zdrowieli.

Byś może, na początku zaczął kombinować, a później nie było już jak się wycofać?
Idę o zakład, że wierni nie przyjmą tej informacji i dalej będą Go uważać za świętego.

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cykada
Arcymistrz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 1641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 0:07, 10 Lis 2007    Temat postu:

I tak liczy się efekt końcowy. Uzdrowieni? Uzdrowieni! A więc cel jednak uświęca środki? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 16:14, 19 Lis 2007    Temat postu:

Jezuici zapłacą 50 mln za molestowanie Eskimosów

Zakon jezuitów wypłaci rekordowe odszkodowanie w związku ze skargą 110 Eskimosów ws. molestowania seksualnego. Odszkodowanie wyniesie łącznie 50 mln dolarów – podaje gazeta.pl za "The Los Angeles Times".

[link widoczny dla zalogowanych]

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kiara
Mistrz



Dołączył: 22 Sie 2007
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Francja

PostWysłany: Pon 16:24, 19 Lis 2007    Temat postu: Energia seksualna.

Energia seksualna to potega, jezeli ja sie tlamsi ,poniza i blokuje znajduje ujscie w roznych dewiacjach. Najbardziej przykre i trudne jest za pomoca jej krzywdzenie innych ludzi, szczegolnie dzieci.
Pora powiedziec temu STOP!
Pora uwolnic z bezprawnego ponizenia i blokowania jej w ludziach, pora polaczyc ja z miloscia. Wowczas nikt nie bedzie skrzywdzony.
PORA ODEBRAC PRAWO DO NIEJ KOSCIOLOWI. PORA ZROZUMIEC ZE JEST INDYWIDUALNA WLASNOSCIA KAZDEGO CZLOWIEKA.
Kiara


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kiara dnia Pon 21:08, 19 Lis 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 16:50, 19 Lis 2007    Temat postu:

Ciekawe ile jeszcze świństw musi być wyciągniętych na wierzch, aby ludzie zrozumieli, że ten cały syf, należy jak najprędzej zlikwidować.

Póki co, to przybywa nam tylko świętych.

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Nie 16:32, 16 Gru 2007    Temat postu:

Dziwisz apeluje: adopcja zamiast probówki!

Kościół coraz głośniej sprzeciwia się zapłodnieniom in vitro. I to nie tylko katoliccy publicyści, tacy jak Tomasz Terlikowski, ale też hierarchowie. Ostre "nie" mówi sztucznemu zapłodnieniu metropolita krakowski. I namawia do adopcji.

Po zapowiedzi minister zdrowia Ewy Kopacz, że zabiegi zapłodnienia in vitro będą dofinansowywane z budżetu, w Kościele wciąż wrze. I to na coraz wyższych szczeblach. Kardynał Dziwisz wydał oświadczenie, w którym potępił in vitro jako niegodziwą metodę zachodzenia w ciążę (za dziennikiem "Polska-Gazeta Krakowska"):

Godziwość oznacza taki sposób poczęcia nowego życia, który jest wynikiem miłosnego aktu małżeńskiego.

Jak uświadomił nas metropolita, mnóstwo jest samotnych dzieci, które czekają na miłość. Nic, tylko adoptować. Tym bardziej że:

W żadnej dziedzinie życia prawo cywilne nie może zastępować sumienia.

Każdy powinien móc się pod tym podpisać? Nie w tym przypadku. Wszak nikt nikogo nie zamierza zmuszać do korzystania z - podkreślam - możliwości sztucznego zapłodnienia. Jeśli komuś sumienie przeszkadza, nie musi tego robić. Ale to jak widać Kościołowi nie wystarcza - chce też zadbać o tych, którzy nie czują wyrzutów sumienia, decydując się na taką formę zajścia w ciążę.

A gdyby ktoś okazał się bez sumienia, zawsze pozostaje argument ostateczny - o niezgodności z naturą:

Ludzkie rodzicielstwo wymaga odpowiedniej współpracy małżonków z płodną miłością Boga. Trudno jest więc uznać za ludzkie rozpoczęcie historii człowieka w probówce i w laboratorium. Rozdział poczęcia od aktu miłości jest po prostu niemoralny.

Cóż, od czasu rozpoczęcia historii ludzkości (tej naturalnej, nie "probówkowej" zdążyliśmy rozwinąć nauki ścisłe, dzięki czemu żyje nam się wygodniej (czy to grzech?). Lekarze mogą pomóc parom, które przeżywają dramat, bo nie mogą mieć dzieci. Co roku rodzi się ok. 100 tys. dzieci z probówki. Stanowi to niebagatelną liczbę dla wymierających społeczeństw Zachodu.

Przy całej złożoności problemów psychologiczno-społecznych, jakie wiążą się ze sztucznym zapłodnieniem, sprzeciw ludzi, których osobiście to nie dotyczy, jest dla mnie niepoważny. A już na kuriozum zakrawa pouczanie przez księży osób świeckich, co jest godziwe, a co nie w małżeństwie.

Marta Wawrzyn

Ciekawe ile dzieci zaadoptował pan Dziwisz?
Pewnie tyle, że aż się zdziwisz. Evil or Very Mad

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 13:00, 24 Sty 2008    Temat postu:

Węcławski: Jezus nie jest Bogiem, katolicyzm to fałsz

Publiczne wyrzeczenie się Kościoła katolickiego przez jednego z czołowych katolickich teologów jest skandalem, który dopiero zaczyna się rozkręcać.

Stała się rzecz bezprecedensowa. Oto jeden z najwybitniejszych polskich chrystologów na drodze teologicznych dociekań doszedł do wniosku, że wyłożona w doktrynie katolickiej teoria Jezusa Chrystusa jako jednej z osób Boga w Trójcy Jedynego jest nie do obrony.

Profesor Tomasz Węcławski (55), jak zawsze niezwykle skromny i unikający rozgłosu, powodów swej decyzji o wystąpieniu z Kościoła katolickiego każe szukać w swych ostatnich wykładach. Zatytułował je "Uniwersum wczesnych chrześcijan - rekonstrukcja i znaczenie krytyczne". Omawia w nich proces, w rezultacie którego obwołano Jezusa z Nazaretu mesjaszem, a następnie - Bogiem.

Dla Węcławskiego Jezus to radykalny reformator religijny, twórca millenarystycznego ruchu, głoszącego rychłe nadejście Królestwa Bożego. Jezus opiera swe nauki na dwóch filarach - niezwykle bliskiej relacji z Bogiem i przebudowie istniejącej hierarchii społeczno-religijnej.

Jezus doznaje jednak porażki: pada ofiarą oczekiwań mesjanistycznych, co prowadzi do odrzucenia przez elity i skazania na śmierć. Jednak najdotkliwsza, zdaniem Węcławskiego, klęska Jezusa dokonuje się już po ukrzyżowaniu - jest nią reinterpretacja jego klęski jako ofiary.

Klęska Jezusa dokonuje się w reinterpretacji jego własnej śmierci, a za nią także obrazu Boga nie w tym kierunku, który on sam wskazywał swoją postawą, słowami i działaniem, ale w kierunku przeniesienia i na niego samego, i na obraz Boga oczekiwań, które on sam albo wprost odrzucał, albo rozumiał gruntownie inaczej.

Innymi słowy Jezus to ofiara oczekiwań społecznych. Egzystencjalną wartość radykalnych impulsów Jezusa chrześcijaństwo zaprzepaściło poprzez uniwersalizację. Przekaz Jezusa-człowieka został zagubiony, gdy uznano go za Boga.

Tymczasem według Węcławskiego zadaniem człowieka jest naśladowanie Jezusa jako

wyjątkowego człowieka, poprzez wzięcie pełnej odpowiedzialności za swoje życie. I to jest to, co ja skądinąd robię.

Tak kończy profesor Węcławski swoje życie w Kościele katolickim, dając dość wyraźne przesłanie - oczywiście mocno protestanckie w tonie.

Kościoły protestanckie już od dawna nie kładą wielkiego nacisku na boskość Jezusa - w tamtejszej refleksji teologicznej jest ona jakby drugorzędna. Naprawdę istotny jest Jezus-człowiek, człowiek w najwyższym stopniu, stanowiący przykład do naśladowania dla wszystkich ludzi. Do podobnych wniosków doprowadziła Węcławskiego jego osobista refleksja teologiczna, prowadzona, jak całe jego życie, z wielką uczciwością.

Wczorajszy tekst Artura Sporniaka w Tygodniku Powszechnym, będący pełnym szacunku przedstawieniem decyzji i poglądów Tomasza Węcławskiego, został natychmiast niezwykle ostro zaatakowany przez poznańską Kurię Metropolitalną.

Jej zdaniem tygodnik nie dość wyraźnie potępił poglądy Węcławskiego jako niezgodne z nauką Kościoła. Kuria podkreśla też, że Węcławski został ekskomunikowany, a więc obłożony kościelną klątwą.

Apostazja profesora Węcławskiego, autora ponad 30 książek i postaci bardzo znaczącej w światowej teologii, jest kolejnym z głośnych odejść wybitnych duchownych katolickich. Jednak ma wymiar krytyki systemowej, zaprzeczenia samym podstawom religii katolickiej.

Nie jest to instrumentalna krytyka Stanisława Obirka, znakomitego publicysty jezuickiego, który porzucił stan kapłański w odpowiedzi na liczne próby cenzurowania jego poglądów przez władze zakonne. Przypomnijmy, że Obirek nie bał się zadawać pytań.

Dlaczego w polskim Kościele błędów Kościoła nie wolno nazywać błędami i mówić o nich głośno?

Czy rolą kobiet w polskim Kościele jest wyłącznie sprzątanie kościołów?

Dlaczego dziwaczna, niemająca nic wspólnego z katolicyzmem koncepcja Kościoła, jaką proponuje ojciec Rydzyk i Radio Maryja, jest uznawana przez hierarchię?

Dlaczego pobożność maryjna jest uważana w Polsce za istotę chrześcijaństwa, podczas gdy nią nie jest?

Jednak pytania Obirka wydają się mało znaczące wobec pytań, na które przecząco odpowiedział sobie profesor Węcławski, uznając bezpodstawność istnienia Kościoła katolickiego.

Wiemy, jak rozpaczliwie pragnął pozostać katolikiem inny wielki teolog i wizjoner - Pierre Teillhard de Chardin. Nawet za cenę spójności swej myśli. Skończyło się to tym, że zmarł opuszczony i niezrozumiany, wyrzucając sobie własne intelektualne tchórzostwo.

Tomasz Węcławski tak nie chciał. Chciał być do końca uczciwy wobec drogi poszukiwania prawdy, która wiodła go od święceń kapłańskich do porzucenia stanu duchownego, a następnie wyrzeczenia się katolicyzmu.

Taka konsekwecja i wierność samemu sobie na pewno godne są szacunku - nawet jeśli nie zgadzamy się ze stojącą za nimi teologią.

[link widoczny dla zalogowanych]

.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ptak
Super



Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Czw 17:54, 24 Sty 2008    Temat postu:

Dryfie, to ważny post, czy mógłbyś wrzucić go także na Cheopsa i x-forum? Wink
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 18:08, 24 Sty 2008    Temat postu:

Ptaku

Jak chcesz, to skopiuj i wrzucaj. Ja się tam nie pokazuję.

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ptak
Super



Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/6

PostWysłany: Czw 18:19, 24 Sty 2008    Temat postu:

Ok, wrzucę! Laughing
.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
east
Forumowicz



Dołączył: 26 Sie 2007
Posty: 165
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Szczecin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:43, 25 Sty 2008    Temat postu:

Dryf zamieścił " Klęska Jezusa dokonuje się w reinterpretacji jego własnej śmierci, a za nią także obrazu Boga nie w tym kierunku, który on sam wskazywał swoją postawą, słowami i działaniem, ale w kierunku przeniesienia i na niego samego, i na obraz Boga oczekiwań, które on sam albo wprost odrzucał, albo rozumiał gruntownie inaczej."

Dobrze o tym wiedział Stalin , który swojego wroga Lenina "wyniósł na pomniki" , by póżniej bezkarnie juz przerobic dzieło Ilicza dla swoich celów.
Jezus był pierwszym gnostykiem chrzescijanskim i ezoterykiem, a z tym własnie walczyl KK NAZYWAJAC GNOZE HEREZJA. Widac ze Stalin uczyl sie od najlepszych......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Niesamowite Strona Główna -> Religie i filozofie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin