|
Forum Niesamowite
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asef
Administrator
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Czw 15:30, 10 Kwi 2008 Temat postu: Tajemnice Papiestwa |
|
|
Dziwny kod
Data i godzina śmierci Papieża stanowią pewną tajemnicę: godzina zgonu- 21.37. Kiedy doda się 21+37 otrzymamy 58 (wiek, w jakim Karol Wojtyła został papieżem). Licząc od tyłu: 73+12 otrzymamy 85 (wiek w jakim Jan Paweł II zmarł). Innym niewytłumaczalnym przypadkiem może być często powtarzająca się w życiu naszego rodaka liczba 13. I znów dodajmy cyfry w godzinie śmierci papieża: 2+1+3+7=13; a teraz dodajmy cyfry daty zgonu Karola Wojtyły: 0+2+0+4+2+0+0+5=13; następnie wiek w jakim papież zmarł: miał 85 lat: 8+5=13; został postrzelony przez tureckiego zamachowca Mehmeta Ali Agcę 13 maja. Umarł w 13 tygodniu.
Prorok Malachiasz
Koniec papiestwa
Prorok, biskup i katolicki święty - Malachiasz w 1148 roku spisał 111 krótkich charakterystyk przedstawiających kolejnych papieży. Opis ten jest bardzo trafny, zawiera imiona, typowe cechy, informacje o pochodzeniu papieży, a czasem charakterystykę czasu, w jakim dany papież urzędował na Stolicy Piotrowej. Święty Malachiasz napisał, iż Jana Pawła II (numer 110 w wykazie) będzie poprzedzać jeszcze pontyfikat dwóch ostatnich papieży. Napiszę tutaj charakterystyki, jakie przypisał Malachiasz czterem papieżom (Janowi Pawłowi I- przed naszym papieżem, Janowi Pawłomi II, pierwszemu papieżowi po naszym rodaku oraz drugiemu papieżowi po Polaku).
Jan Paweł I
Numer 109- Jan Paweł I, którego pontyfikat trwał zaledwie 33 dni.Zmarł w połowie miesiąca księżycowego. Święty Malachiasz nazwał Go papieżem "W połowie księżyca".
Jan Paweł II
Numer 110- Jan Paweł II, jego pontyfikat trwał od 1978 roku. Został nazwany papieżem "Z pracy słońca". Może to oznaczać zmęczenie, z jakimi przyszło papieżowi umierać, lecz również może być to symbol ciągle wędrującego "w słońcu" różnych krajów.
Numer 111- to "Chwała drzewa oliwnego". Można to odczytać jako zapowiedź pontyfikatu papieża, który być może wyciągnie gałązkę oliwną, symbol pokoju, w kierunku innych religii.
Numer 112- ostatni na liście świętego Malachiasza- to "Piotr Rzymianin". Jego panowanie przypadać będzie w okresie "najgorszych prześladowań Świętego Rzymskiego Kościoła". Papież ten "paść będzie swe owce" "wśród rozlicznych udręczeń, z końcem których miasto na siedmiu wzgórzach będzie zniszczone". (chodzi o Rzym).
Przepowiednia Nostradamusa
"Z powodu śmierci bardzo starego papieża, Wybrany zostanie Rzymianin w bardzo dobrym wieku. Będzie się o nim mówiło, że osłabi Tron, Jednak będzie go długo dzierżył w bólu".
"Bardzo stary papież" może oznaczać naszego papieża, Jana Pawła II. Pełnił on swój pontyfikat rzeczywiście bardzo długo (27 lat).
Przepowiednia Czeladnika
Czeladnik (prawdziwe imię: Franciszek) przepowiedział, że Antychryst będzie walczył z Kościołem. Kościół będzie prześladowany, a Antychryst zemśi się na Rzymie:
"Bazylika świętego Piotra i Watykan rozsypią się w gruzy. Złomy kamienne Bazyliki zabiją dużą ilość ludzi, a krew popłynie strumieniami".
Papież murzyn
Istnieją również przepowiednie, iż kolejnym Papieżem będzie murzyn, a po Jego śmierci nastąpi koniec świata. Jak wiadomo kardynał Francis Arinze, murzyn ma duże szanse na zostanie Papieżem.
Kardynał Francis Arinze
Podczas gdy Kościół poszerzał swoje wpływy w Afryce, ten syn nigeryjskiego przywódcy plemiennego udowodnił, że ma charyzmę i poczucie humoru. Pomagał Janowi Pawłowi II w rozmowach z hindusami, muzułmanami i buddystami, co może przysporzyć mu poparcia wśród kardynałów. Jeśli zostałby wybrany, byłby pierwszym papieżem z Afryki od ponad 1500 lat. Chociaż kardynałowie są niechętni wyborowi ciemnoskórego papieża, Arinze jest konserwatystą, który nie wprowadziłby żadnych zasadniczych zmian doktrynalnych w Kościele. Jeżeli kardynałowie zdecydowaliby się na wybór na papieża duchownego niepochodzącego z Włoch, Arinze miałby duże szanse.
Pusty tron Piotrowy
Matka Boska w swoich objawieniach ostrzega o końcu świata, który zbliża się bardzo szybko. Maryja opisuje wielkie tragedie, kataklizmy, wojny, śmierć ludzi. Mówi również, iż wszystko to się wydarzy "gdy tron Piotrowy będzie pusty".
Bibliografia: książka "Wielka księga przepowiedni", [link widoczny dla zalogowanych]
Tekst: Bartex [link widoczny dla zalogowanych]
Ilustracje: Ivellios [link widoczny dla zalogowanych]
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asef
Administrator
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Czw 15:31, 10 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
WATYKAN A WŁOSKI FASZYZM
„Watykan zabronił swym duchownym okazywania
wrogości wobec faszyzmu i uczynił swoich biskupów
cerberami, strzegącymi bezpieczeństwa reżimu”
Avro Manhattan
Współdziałanie Kościoła i państwa opiera się na zasadzie Do ut des - wzajemnego poparcia. Na tej podstawie, katolicyzm i protestantyzm sprzymierzają się z wszelkimi reżimami, nawet tymi najbardziej zbrodniczymi, co wykazał stosunek danych Kościołów do Mussoliniego, generała Franco, chorwackiego Pavelića i Hitlera.
Pomiędzy Watykanem a przedfaszystowskimi Włochami istniały stosunki napięte, po części ze względu na liberalny charakter zeświecczonego państwa włoskiego, po części zaś z powodu jego pretensji do przejęcia posiadłości papieskich. Natomiast dyktatura faszystowska została niezadługo obdarzona pełnią łaskawości ze strony Kurii.
Papież Pius XI (1922-39) interesował się losami nowej partii faszystowskiej już wtedy, gdy był kardynałem, i poparł ją, zanim doszło do „marszu na Rzym”, sfinansowanego przez mający ścisłe powiązania z Watykanem Banco di Roma. Na początku roku 1923 rozpoczęły się rozmowy sekretarza stanu, kardynała Gasparriego, z Mussolinim. Watykan zobowiązał się do tego, iż przysłuży się Mussoliniemu wyeliminowaniem partii katolickiej, Partito Popolare, bo przecież po faszystach mógł papież spodziewać się o wiele bardziej radykalnego, a zatem skuteczniejszego, zwalczania liberalnych, demokratycznych i komunistycznych wrogów Watykanu. Mussolini zagwarantował Kościołowi likwidację socjalizmu i respektowanie praw tej instytucji.
Pierwsza przysługa, wyświadczona przez owego eks-socjalistę Stolicy Apostolskiej, miała związek z finansami. Uratował on bowiem Banco di Roma (któremu i sama Kuria, i niejeden z jej dostojników powierzyli spore sumy) przed bankructwem - poprzez subsydium państwowe na kwotę bez mała półtora miliarda lirów. (Dzisiaj bank ten pozostaje pod kontrolą rodziny Pacellich.)
Od tamtego momentu datuje się wychwalanie Mussoliniego przez włoskich purpuratów, a także przez papieża.
Dziekan tak zwanego Świętego Kolegium, kardynał Vannutelli, już wówczas stwierdził, że Mussolini „został wybrany jako ten, który ocali naród i przywróci mu pomyślność” .
Papież nie zaprotestował ani jednym słowem, gdy faszyści zaatakowali członków partii katolickiej, dopuściwszy się morderstw, a wśród ofiar znaleźli się również kapłani, między innymi ksiądz Minzoni .
Kiedy zaś Mussolini chciał wiosną 1923 roku, poprzez zmianę ordynacji wyborczej, wyeliminować parlament i zaprowadzić dyktaturę, który to zamiar spotkał się z gwałtownym sprzeciwem także ze strony partii katolickiej, papież wymusił na jej przywódcy, sycylijskim księdzu Sturzo ustąpienie, co nastąpiło 9 czerwca 1923 roku, a ponadto zalecił rozwiązanie partii . Wyżsi duchowni katoliccy chwalili Mussoliniego i jego politykę; mało tego, arcybiskup Florencji, kardynał Mistrangelo, uściskał go dziesięć dni później i nawet ucałował w oba policzki .
W czerwcu 1924 roku został zamordowany przez faszystów najzacieklejszy przeciwnik Mussoliniego, przywódca socjalistów i deputowany do parlamentu, Giacomo Matteotti. Wywołało to ogromne oburzenie we Włoszech. Wydawało się, że kariera Mussoliniego dobiegła końca. Zażądano od króla, by go usunął, ale Watykan znowu stanął po stronie Mussoliniego i nakazał nawet wystąpienie wszystkich księży z partii katolickiej, co równało się rozwiązaniu tej ostatniej. Tak, więc, papież zlikwidował jedną z największych przeszkód na drodze do dyktatury faszystowskiej i tenże Ojciec Święty obwieścił 20 grudnia 1926 roku całemu światu: „Mussolini został nam zesłany przez Opatrzność” .
Współpraca Watykanu z faszystami doprowadziła w roku 1929 do zawarcia układu laterańskiego, który z jednej strony przydał faszystom prestiżu w oczach świata, z drugiej zaś okazał się bardzo korzystny dla Kościoła rzymskiego. Otóż katolicyzm stał się we Włoszech religią państwową, a ponadto Kuria otrzymała miliard lirów w papierach wartościowych oraz 750 milionów lirów gotówką jako odszkodowanie za nacjonalizację watykańskich posiadłości. Pius XI uznał znowu - 13 lutego 1929 roku - za konieczne złożenie oświadczenia, iż Mussolini jest mężem opatrznościowym, i polecił, by wszyscy kapłani kończyli codzienne msze modlitwą za króla i Wodza (Pro Rege et Duce)
Dodajmy na marginesie tej sprawy, że po podpisaniu układu laterańskiego, ówczesny nadburmistrz Kolonii, Konrad Adenauer, zapewnił Mussoliniego w wystosowanym doń telegramie gratulacyjnym, iż jego nazwisko zostanie zapisane złotymi zgłoskami w dziejach Kościoła katolickiego . Nawiasem mówiąc, również abisyńscy mahometanie zatelegrafowali do przywódcy Włoch w roku 1937 z nie mniejszym zachwytem - po to, by zapewnić, że świat muzułmański uważa go za „swego protektora” . Bo też Mussolini już dawno dał się poznać jako „przyjaciel świata islamskiego”, kazał wznieść bądź odrestaurować wiele meczetów w Libii oraz zakładać szkoły arabskie i przyczynił się nawet do powstania wyższej uczelni, na której poznawano islamską kulturę i prawo koraniczne .
Mussolini, ze swej strony, przysłużył się Watykanowi tym, że narzucił dyrektorom i rektorom włoskich szkół, by czytano w nich Nowy Testament. Była to lektura obowiązkowa dla profesorów uczelni i nauczycieli, którzy mieli objaśniać go dzieciom. „Ta książka jest największym, i najpotrzebniejszym dziełem” - głosi pewien dekret. „W ten sposób rząd narodowy chce dzieci, a poprzez nie duszę narodu włoskiego sprowadzić na drogę, która powinna pozwolić naszej ojczyźnie osiągnąć prawdziwą, majestatyczną wielkość” .
Po zawarciu układu laterańskiego również kardynałowie zaświadczyli w piśmie skierowanym 9 marca 1929 roku do papieża, iż faszystowski dyktator rządzi „na polecenie Bożej Opatrzności” .
W rok później kardynał Vannutelli po raz kolejny stwierdził: „Bardzo podziwiam Mussoliniego, który zasługuje na wielki szacunek” . I wkrótce dzieci włoskie wypowiadały następującą modlitwę, ułożoną przez Kościół: „Duce, dziękuję ci, że mi pozwoliłeś dorastać w zdrowiu i sile. Boże drogi, chroń naszego Duce, żeby długo rządził faszystowskimi Włochami” . Zresztą, w ogóle ówczesne podręczniki dla włoskich szkół podstawowych składały się w jednej trzeciej z fragmentów katechizmu i modlitw, a w dwóch trzecich z wypowiedzi gloryfikujących faszyzm i wojnę.
Nic dziwnego więc, że Watykan zaakceptował bez zastrzeżeń faszystowską agresję na Abisynię. Włoski marszałek de Bono przyznaje bez ogródek w poprzedzonej wstępem Mussoliniego książce La preparazione e le prime operazioni, że sam w roku 1932 namówił Mussoliniego do tej wojny i czynił do niej od roku 1933 tajne przygotowania, między innymi poprzez przekupywanie dowódców, podległych negusowi Etiopii, przy czym postawa władcy tego kraju nie miała dla niego żadnego znaczenia .
Podczas gdy cały świat potępił tamtą faszystowską agresję, Kościół katolicki, a zwłaszcza wyższy kler włoski, stanął po stronie Mussoliniego. W dniu 27 sierpnia 1935 roku, kiedy Włochy intensywnie przygotowywały się do wojny, papież oświadczył, iż wojna obronna (!) mająca za cel ekspansję (!) coraz liczniejszej ludności, może być sprawiedliwa i słuszna .
Zaledwie w kilka dni później, a na cztery tygodnie przed inwazją, 19 arcybiskupów i 57 biskupów wystosowało do Mussoliniego, zamieszczony w „Osservatore Romano”, telegram, w którym czytamy: „Katolickie Włochy modlą się o to, by nasza ukochana ojczyzna, dzięki jej rządowi bardziej zjednoczona niż kiedykolwiek przedtem, stawała się coraz potężniejsza” .
Gdy 3 października Włosi wkroczyli do Abisynii, entuzjazm faszystów i purpuratów - przez naród nie podzielany - był bezgraniczny. Włoscy biskupi wezwali duchowieństwo do przekazywania złota i dzwonów na potrzeby - oby zwycięskiej - wojny i z ambon dołączali swoje głosy do wypowiedzi agitatorów, którzy reprezentowali partię faszystowską. Arcybiskup Tarentu nazwał ową agresję „świętą wojną, krucjatą”, a poprzedziło tę konstatację odprawienie mszy na pokładzie jednej z łodzi podwodnych .
Arcybiskup Neapolu urządził procesję z Pompei do Neapolu, w trakcie której niesiono obraz Madonny, równocześnie zaś samoloty wojskowe zrzucały ulotki gloryfikujące w tym samym zdaniu Najświętszą Panienkę, faszyzm oraz kampanię abisyńską . Włoscy żołnierze przesyłali z tej wojny nawet karty pocztowe, na których widać otoczoną gwiazdami Madonnę z Dzieciątkiem na wieżyczce czołgu, spowitego dymem w czasie ostrzeliwania przez piechotę. Podpis: „Ave Maria” . Arcybiskup Mediolanu, kardynał Schuster, który jesienią 1935 roku pobłogosławił wojska wyruszające na front, porównał Mussoliniego z Cezarem, Augustem i Konstantynem, i pouczył włoską dziatwę szkolną, że poprzez to, czego dokonuje Duce, „wypowiedział się Bóg, który jest w niebie” .
Wielu innych purpuratów błogosławiło podczas tej wojny armaty i bombowce, i wyrażało w imieniu Kościoła katolickiego aprobatę dla niej . Jeden z naukowców związanych z Harvard University twierdzi, iż co najmniej 7 włoskich kardynałów, 29 arcybiskupów i 61 biskupów poparło tamtą faszystowską agresję natychmiast, i to nie zważając na zawarty w roku 1929 konkordat, bezwzględnie zakazujący biskupom wszelkiej aktywności politycznej . Nawet pewien katolik przyznał później: „Mussolini został potępiony przez cały świat - z wyjątkiem papieża”
Właśnie w czasie wojny abisyńskiej watykańskie czasopismo jezuickie „Civiltà Cattolica” przedstawiło przesłanki etyczne kolonizacji gospodarczej tak oto, iż „katolicka teologia moralna nie potępia bynajmniej wszelkiej ekspansji gospodarczej, której dokonuje się z zastosowaniem przemocy”. Przeciwnie: państwo może w przypadku nieuniknionej konieczności „dowieść swego prawa do istnienia agresywnym podbojem”, o ile całkowicie wyczerpały się jego rezerwy i o ile przedtem bezskutecznie zastosowało wszelkie pokojowe metody działania.
Jak ostentacyjne było poparcie Kościoła katolickiego dla faszyzmu właśnie we Włoszech, niech uzmysłowi także relacja z pompatycznego wiecu na zakończenie kongresu eucharystycznego, który odbył się w maju 1937 roku w Taranto (Tarencie), relacja zaczerpnięta z niemieckiego czasopisma „Stimmen der Zeit”, wydawanego przez jezuitów: „Kardynał udał się z Najświętszym Sakramentem na pokład okrętu wojennego, nad którym powiewała flaga papieska. Dookoła niego zgromadzili się najwyżsi rangą dowódcy, a na innych okrętach floty wojennej pozostali dowódcy oddali honory wojskowe Bogu eucharystycznemu. Na nadmorskich ulicach było wprost czarno, gdyż znalazło się tam ponad sto tysięcy ludzi. W przejrzystym powietrzu leciały z wolna samoloty eskadry przybrzeżnej. Na wszystkich okrętach wojennych, które zarzuciły tam kotwice, załogi w mundurach galowych czekały na Najświętszy Sakrament. Na przystani kutrów torpedowych kardynał z monstrancją wsiadł do wspaniałego samochodu-ołtarza, poczym - przy dźwiękach muzyki i wśród powiewających flag - przejechał przez fantastycznie udekorowane lampionami i kolorowym płótnem miasto, a towarzyszyły mu świetne deputacje władz kościelnych i świeckich, delegacje wszystkich rodzajów wojsk, wszystkich komórek Partii Faszystowskiej i wspólnot zakonnych”.
Jeszcze 12 stycznia 1938 roku Mussolini przyjął 72 biskupów i 2340 księży w Palazzo Venezia, gdzie arcybiskup Nogara, w wygłoszonym przemówieniu, poprosił Boga o to, by wspierał przywódcę Włoch we wszystkich walkach - na pożytek chrześcijańskiej Italii.
Tuż po Nogarze wystąpił ksiądz Menossi: „Ekscelencjo! Kapłani włoscy modlą się o to, by dziś i zawsze Bóg udzielał swego błogosławieństwa osobie Waszej Ekscelencji, wszystkiemu, co czyni Pan jako mąż stanu, który restauruje Italię i tworzy imperium, oraz rządowi faszystowskiemu. Pragniemy ponadto, aby Pana i Pański rząd otaczała aureola rzymskiej mądrości cnoty.
Duce! Słudzy Chrystusa, duszpasterze ludu, z całym oddaniem wyrażają Panu swój szacunek. Błogosławią oni Waszą Ekscelencję. Zapewniają o swej wierności. Z nabożnym zapałem, głosem narodu i z głębi serca narodu wołamy: Chwała Ci, Duce!” Wówczas to wszyscy biskupi i księża krzyknęli: „Duce! Duce! Duce!” .
Gdy władza Mussoliniego się skończyła, kler Italii pospieszył przypodobać się Amerykanom...
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asef dnia Czw 15:41, 10 Kwi 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asef
Administrator
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Czw 15:33, 10 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Część II artykułu p. Bogdana Motyla pt. "PAPIEŻ... FAKTY I MITY (KŁAMSTWA RZYMSKIEGO KOŚCIOŁA)
SCHIZMY.
Do czasowego zerwania stosunków między Kościołem bizantyjskim a papiestwem doszło w latach 484-518 (schizma Akcjusza) oraz w latach 861-867 (schizma Focjusza). Tę ostatnią zainicjowała polemika Kościołów Wschodniego i Zachodniego, w których ujawniły się różnice m.in. poglądów teologicznych, (np. słynne Filioque10), różnice w liturgii, (opłatek czy kwaśny chleb) i inne jeszcze.
Schizma w roku 1054 zaczęła się od wyklęcia przez legatów papieża Leona IX 11(1049-1054) patriarchę Konstantynopola, Michała Cerulariusza. Ten zresztą odwzajemnił się tym samym "ojcu świętemu" i całemu jego Kościołowi.
Papiestwo ciągle umacniając swoją władzę absolutystyczną12, budowało jednocześnie struktury centralizacji administracyjnej. I tak jak dzisiaj, pod pozorem spraw religijnych (kult, szerzenie "słowa bożego", itd.), kasta rzymska realizowała własne interesy ekonomiczno-polityczne. To było przyczyną kolejnego kryzysu w Kościele chrześcijańskim, który zaowocował wielką schizmą w latach 1378-1418). Kościelne imperium papieża rozpadło się wówczas na Kościół Zachodni (uznający zwierzchność papieża) i na Kościół Wschodni, odrzucający jego władzę.
Niemal w sto pięćdziesiąt lat później, centralizm papieski cechujący się utylitaryzmem kasty rzymskiej, doprowadził do nowego kryzysu. Nepotyzm, przepych, bogactwo, hulaszcze i wystawne życie hierarchii rzymskiej; jej ciągła walka o władzę świecką, wpływy i niezaspokojone dążenia do korzyści materialnych, spowodowały ruch reformatorski w szeregach niższego kleru. Ruch ten upatrywał w papieskim absolutyzmie przyczyny, dla których Kościół katolicki stawał się zdegenerowaną organizacją religijno-polityczną. Od tego czasu rzymski katolicyzm stał się w rzeczy samej haniebną sektą, która oderwała się od prawowitego, ewangelicznego rdzenia własnej religii.
Zapoczątkowany został proces nieuchronnego przekształcania się chrześcijaństwa w Kościół papieski, który utracił ogół wiary i miłości. Nie prawosławie, ani protestanci zarzucili wiarę apostołów, ale właśnie katolicyzm. Ten, który nazwał siebie "ojcem świętym", odegrał rolę kata ideałów Jezusa Chrystusa, a rolę jego pomocników, słudzy ołtarza. Żaden władca, nie burzył tak doszczętnie moralności, ładu i porządku tego świata, jak właśnie papieże.
Nie bez powodu orężem papieży w walce z nie katolikami, stał się tak zwany "wojujący katolicyzm".
Dwie drogi wyznaczyli sobie papieże do zapanowania nad całym światem: wyboista droga religii i autostrada polityki.
NIEOMYLNY.
Instytucja papiestwa; jej historyczne korzenie i tradycje, spoczywają na bardzo wątłych podstawach, jak sama "Opoka"... Zatwardziała i zgorzkniała w feudalnych strukturach organizacyjnych, trwa jako relikt minionej epoki, z których świat dawno się wyzwolił. Ludzkość przygnieciona jarzmem i "autorytetem" rzymskiego namiestnika i jego religii, czekała na rady i rozkazy płynące znad Tybru. Papieże nie mieli sobie równych w łączności z Bogiem. Dyktowali prawa i obowiązki, prostowali dusze, kształtowali ludzkie sumienia i charaktery. Wynagradzali i rozgrzeszali wojny oraz zbrodnie, które często inspirowali, jeżeli tylko służyły ich interesom. Doprowadzili wreszcie do przekonania, że cała ludzkość błądzi, a tylko oni są nieomylni. I ten abstrakcyjny nonsens ogłosili sobie w formie dogmatu!
Wiek XIX przynosi kolejne próby odzyskania roli i znaczenia papieży w całym świecie chrześcijańskim. Zresztą Rzym nigdy nie ustawał w tych wysiłkach. Pius IX (1846-1878) w roku 1870 przewyższył Jezusa Chrystusa i za namową jezuitów (bullą "Pastor aeternus") ogłosił uroczyście pełen pychy i absurdu dogmat o prymacie i nieomylności papieża. Sobór watykański zaczyna mu wtórować i majaczy o "boskim pochodzeniu władzy papieskiej". Nieliczne głosy protestu wysokich funkcjonariuszy Kościoła jakie rozlegały się na soborze przeciwko dogmatowi nieomylności, zostały zagłuszone. Zdarzały się przypadki opuszczenia sali obrad na znak protestu. Zniesiono także wyższość soboru powszechnego nad papieżem, ustalając, iż soborowe postanowienia i decyzje mają tylko wówczas moc obowiązującą, jeżeli je zaakceptuje papież.
Powstała paranoiczna sytuacja, w której "nieomylny" poprawia w równym stopniu co on sam "nieomylne" Pismo święte, będące wynikiem "natchnienia przez Ducha świętego". Ponieważ jednak ów problem jest mi zupełnie obojętny, przeto zostawiam go do strawienia wiernym owcom.
Oto jakie decyzje kompromitują papieży w związku z ich "nieomylnością", bowiem niektórzy papieże jednak pobłądzili...
Papież Wiktor (189-199) w roku 192 wpierw uznaje monoteizm, następnie go potępia.
Papież Marcelin (296-304) był jednym z najbardziej bałwochwalczych papieży. Mówiono o nim, że składał bogom ofiary w świątyni Westy.
Papież Liberiusz (352-366) w roku 358 potępił św. Atanazego i uczynił wyznanie wiary arianizmu. Dzięki temu, mógł powrócić z wygnania i ponownie zasiąść na tronie papieskim.
Papież Honoriusz (625-628) uznaje monoteletyzm.
Papież Grzegorz I Wielki (590-604) nazywa antychrystem każdego, kto przybrał sobie miano biskupa powszechnego. Ale mimo to, Bonifacy III (607-608) skłonił ojcobójcę, cesarza Fokasa (?-602), aby mu nadał rzeczony tytuł.
Papież Hadrian II (867-872) uznał małżeństwo cywilne za ważne, papież Pius VII (1800-1832) potępia tę decyzję.
Papież Jan XII (955-964). Wybrany na "ojca świętego" w wieku 18 lat. Panował z przerwami. Przysięgał na Wenerę i Jowisza, oraz pił na zdrowie diabła.
Papieże Paschalis II (1088-1099) i Eugeniusz III (1145-1153) uznawali pojedynki, a w przeciwieństwie do nich, papież Juliusz II (1503-1513) potępił je i zabronił w roku 1513. Pius IV (1559-1565) również ich zakazał.
Papież Eugeniusz IV (1431-1439) uznał decyzje kontrowersyjnego synodu w Bazylei (1438 r.) o przywróceniu komunii pod dwoma postaciami dla Kościoła w Czechach, a Pius II (1458-1464) w roku 1458 odwołał to postanowienie.
Papież Sykstus V (1585-1593) nakazuje wydać edycję Pisma świętego i bullą zaleca je czytać, a papież Pius VII (1800- 1823) zakazuje i potępia studiowanie biblii.
Papież Klemens XIV ( 1700-1721) zniósł zakon jezuitów, gdyż według niektórych opinii demoralizowali nie tylko chrześcijaństwo. Jego postanowienie potwierdził Paweł III (1534-1549), a papież Pius VII przywraca zakon. (Jezuitom zarzucano, iż w zemście za kasację zakonu, otruli Klemensa XIV).
Wielu papieży, nawet tych najznakomitszych w swoim nauczaniu popadło w herezję. Między nimi poza Liberiuszem (352-366), Honoriuszem (625-628) i Wigiliuszem (537-555), błędy heretyckie krzewili Mikołaj I (858-867 ), Grzegorz VII (1073-1085 ), Urban II (1088-1099), Innocenty III (1198-1216 ), czy Eugeniusz IV ( 1431-1447),
I tak można wymieniać dziesiątki przykładów dobroczynnych skutków nieomylności papieży, nie tylko w sprawach wiary...
Jeszcze przed ogłoszeniem dogmatu o nieomylności, silny cios otrzymał Pius IX od abpa Wiednia, kard. Rauscher. W swoim memoriale napisał, że "Każdy katolik, którego czyny mają być kierowane wyznawaną w nieomylność wiarą, stanie się naturalnym nieprzyjacielem państwa. Jeśli te nowe dogmaty będą uchwalone, tym samym i bulla Bonifacego VIII "Unam Sanctum" uznana zostanie za nieomylną".
Przeciwnikom nieomylności papieża najmocniejszego poparcia udzieliła bawarska gazeta "Allgemeine Zeitung", która w dniach 10-15 marca 1869r., zamieściła pięć artykułów. Ich autorem był już wówczas siedemdziesięcioletni profesor historii i dziekan fakultetu teologicznego na Uniwersytecie w Monachium, ks. Ignacy Doellinger. Przestrzegał przed powtórzeniem "Latrocinium Ephesinum"13. W ostatnim artykule zawarł znamienną uwagę,, że wiara też ma swoje granice. Słynne słowa Tertuliana: "Credo quia absurdum" - (wierzę, bo absurdalne), nie przejdą, jego zdaniem, w nowej Europie. Nic dziwnego, - pisał ten znakomity teolog, - że wielu Włochów jest ateuszami, ponieważ każe im się wierzyć w to, w co absolutnie wierzyć nie można. To samo będzie z nieomylnością - skwitował swoje wywody ks. prof. Doellinger.
W cytowanej wcześniej pracy ("Der Papst und das Conzil"), ks. Doellinger, zwalczał nieomylność papieską z trzech powodów: 1). nieomylność papieży była nieznana w starożytności chrześcijańskiej; 2). nieomylność przeczy faktom; 3) nieomylność jest szkodliwa dla całego Kościoła.
Zakulisowe rozgrywki tuż przed ogłoszeniem dogmatu o nieomylności przybrały na sile.. Misternie przygotowany scenariusz zaczęto realizować 3 stycznia 1870 r. Ojcom Soboru rozdano drukowaną ulotkę, wyrażającą "niezachwianą wiarę" w nieomylność papieża i prośbę o wystosowanie do Piusa IX postulatu, aby zechciał ten temat włączyć do programu obrad. Oczywiście, "gorąca prośba" została spełniona i 28 stycznia tegoż roku ukazał się stosowny postulat, zredagowany przez patriarchę ormiańskiego obrządku w Cylicji, Antoniego Piotra, oraz abpa gnieźnieńskiego, hrabiego Mieczysława Ledóchowskiego, tytułującego się "Poloniae Primas".
Przytaczam treść postulatu w skrócie:
"W imieniu czterystu Ojców i swoim zanosimy prośby, którymi jednomyślnie, najpokorniej błagamy Najświętszego Pana (papieża), by był łaskaw na tym Św. Soborze Powszechnym ustalić i określić wyraźnymi słowy Nieomylność Najwyższego Biskupa. Niech Wasza Najczcigodniejsza Eminencja zechce przyjąć te nasze prośby".(...)
"Najczcigodniejsza Eminencja" zechciała spełnić te prośby, i 18 lipca 1870 roku został ogłoszony dogmat o nieomylności papieża.
Na 1044 rzymskokatolickich przedstawicieli Kościoła wezwanych na Sobór, przybyło 758 Ojców, a już na ostatniej sesji publicznej, będzie ich tylko 585. Wielu w międzyczasie wyjechało, a 22 zmarło w trakcie jego trwania.
POST SCRIPTUM.
Nie trzeba być papieżem, a do tego niemal w randze bożyszcza szturmem zdobywającego cokoły, aby prawić światu moralne nauki.
To, co głosił Jan Paweł II mówili już setki lat przed Chrystusem pogańscy filozofowie i moraliści. Ale kołtuneria nazbyt zachwycona i zauroczona polskim papieżem, nie ma zamiaru zrezygnować ze swoich upodobań i nawyków. Kto nie chce przyjąć papieskiego jarzma i jego Kościoła, ten jest wrogiem Narodu Polskiego i katolicyzmu.
Podobnie jak Zbawiciel ostrzegał swoich słuchaczy przed klerem, tak i prorok Zachariasz w ok. 520 roku p.n.e., kierował do ludu słowa przestrogi przed sługami ołtarza.
"I rzekł Pan do mnie: Jeszcze weźmij sobie narzędzia pasterza głupiego. Bo to ja wzbudzę pasterza na ziemi, który opuszczonych nie będzie nawiedzał, rozproszonych nie będzie szukał, a złamanego leczyć nie będzie, a co stoi, karmić nie będzie, ale mięso tłustych będzie jeść i kopyta ich roztrąci. O pasterzu, o bałwanie, opuszczający trzodę! Miecz na ramię jego i na oko prawe jego; niech ramię jego schnieniem uschnie a oko prawe zaciemniając się zaćmi". (11. 15-17).
Najdzikszą i najpotworniejszą tyranią świata i intelektualnej niewoli człowieka, jest despotyzm kleru. Zbawiciel wiele razy mówił wyraźnie, że nie ma pierwszych, ani nie ma ostatnich: wszyscy są równi. Mówił też, że nie po to przyszedł, aby Jemu służono, ale On przyszedł służyć. Papieże ogłosili siebie "sługami", chociaż Jezus Chrystus nikogo takiego nie chciał, ani nie mianował. Tuż przed wniebowstąpieniem powiedział wyraźnie do swoich uczniów: "Już was nie będę zwał sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego".14 Ale kler z papieżami na czele nauczają inaczej. Oni wiedzą!
Polskie trzęsawisko znów pokryło się fałszywym kobiercem moralności, pod którym kryją się klerykalne błoto, nieuchronnie wciągające każdego, kto nań wstąpi. Wojujący katolicyzm tak przeniknął w krwiobieg Polaków, iż w świątyni Pańskiej, w której wisi skrwawiony i sponiewierany Zbawiciel, organizuje się mityngi polityczne i ceremoniały z pocztami sztandarowymi. Hańbienie i profanowanie Syna Bożego jest kolejnym dowodem, jak daleko rzymskie wyznanie odeszło od nieskazitelnego kryształu ewangelicznej nauki.
Nie zaginęły w katolicyzmie tęsknoty za inkwizycją. Strzegąc zazdrośnie jej ponurej sławy i tradycji, rzymski kler prowadząc na smyczy fanatycznych wielbicieli i wyznawców papieża, daje baczenie, czy aby ktoś nie narusza katolickiego tabu świętości. Dając wiernym upust ich nędznym instynktom, napuszczają wytresowane watahy wilków w owczej skórze po wzniecającym nienawiść kazaniu na innowierców, Żydów, ateistów, masonów i bezbożników... Większość serc polskich katolików jest niestety ledwo uchylona dla nauk Zbawiciela, a na oścież otwarta dla bełkotu kleru siejącego nienawiść i nietolerancję.
Ta ewangeliczna "moralność"; obłuda i zakłamanie rzymskiego wyznania skłoniła Voltaire'a (1694-1778) do stwierdzenia, że gdyby mu było dane nauczać nowotestamentowe tłumy, byłby do nich powiedział: "Nie rozumiem doprawdy, jak mogło przyjść Chrystusowi do głowy, dać się za takie jak wy kanalie, ukrzyżować..."
Przypisy:
1. Zwolennik rządów twardej ręki. Wrogów i spiskowców wtrącał do więzienia, gdzie po torturach wyłupywano im oczy. Kościół ogłosił go "świętym".
2. Kolonia grecka założona ok. 660 roku p.n.e. przez uciekinierów z Megary. W roku 330 nazwa miasta Biznacjum została zmieniona na Konstantynopol, a po zdobyciu przez Turków w roku 1453 na Stambuł.
3. Uznawany za jednego z pierwszych biskupów Rzymu (88? - 101?). Rzekomy uczeń Pawła apostoła.
4. Kompilacja 4 ewangelii w jednym, ciągłym opracowaniu.
5. Na pół roku przed ogłoszeniem dogmatu o nieomylności, dekretem Kongregacji Indeksu z 26 grudnia 1869 roku, zakazano czytania i rozpowszechniania tego dzieła...
6. Podobne roszczenia wysuwa współczesny Kościół katolicki w Polsce, czyniąc to różnymi sposobami i metodami. Władza ustawodawcza w znacznym stopniu pod dyktando Kościoła kreuje prawo. Z kolei złożenie Polski na ofiarnym ołtarzu watykańskiego prozelityzmu mocą konkordatu, jest tego jaskrawym dowodem. Poza tym Kościół współrządzi Polską, nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności.
7 .Trudno oprzeć się wrażeniu, że konkordat nie opiera się na podobnych przywilejach dla Kościoła w Polsce. Mamy więc "donację RP" .
8. Papieża Sylwestra I: 314-355.
9. Konkordat gwarantuje nietykalność kleru w oparciu o fałszywe przesłanki.
10. Łacińska formuła wyrażająca pochodzenie Ducha św. W Zachodnim Kościele uważano, iż Duch Święty pochodzi od Ojca i od Syna (filioque), natomiast w Kościele Wschodnim - od Ojca przez Syna (a Patre per Filium).
11. Zaliczony w poczet świętych rzymskiego Kościoła.
12. Jan Paweł II również prawi morały o wyzysku człowieka przez człowieka; o podporządkowaniu jednego drugiemu, i inne tego rodzaju banały, zapominając, że sam jest władzą absolutną, panującą nie tylko nad klerem.
13. Tak zwany "zbójecki sobór" z roku 449, na którym groźbami zniewolono 135 biskupów do potępienia prawowiernego patriarchy bizantyjskiego, Flawiana.
14. Dlaczego wobec tych słów Zbawiciela, papieże tytułują się: Sługa Sług Bożych?
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asef
Administrator
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Czw 15:36, 10 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Pozwolę sobie przytoczyć artykuł ze strony prokatolickiej, napisany przez biskupa Olivera Oravec
Osculator Alchoranis
Bp Oliver Oravec
Od pierwszego wydania Prawdy o Kościele minęły już trzy lata (*). Zawsze miałem nadzieję, że Watykan się opamięta i naprawi swoje destrukcyjne błędy oraz powróci na katolicką drogę. Niestety tak się nie stało i moderniści nadal kroczą swoim antykatolickim szlakiem, z duchową szkodą milionów formalnych i nieformalnych członków modernistycznego "Kościoła" , który nielegalnie nazywa się "katolickim". Ten kurs Watykanu wyrządza też wielką szkodę wszystkim niekatolikom i niechrześcijanom, którzy nie widzą w modernistycznym "Kościele" tego katolicyzmu, który miał na myśli Pan Jezus, gdy ustanawiał Swój Kościół. Moralny wymiar tej sytuacji jest groźny: Coraz więcej ludzi odpada od wiary, przygniatająca większość ludzkości odrzuca Chrystusa a ci, co nazywają się chrześcijanami nie znają nauczania Kościoła katolickiego albo znają je tylko częściowo. Świat jest targany strachem z powodu terroryzmu, broni biologicznej. Terroryzm szerzy się również na szczytach polityki. Obawiam się, że żyjemy już w czasach, o których nasz Zbawiciel przepowiedział: "Wszelako Syn Człowieczy gdy przyjdzie, sądzisz że znajdzie wiarę na ziemi?"(Łk. 18, .
W tym dodatku zebrane są różne pojedyncze fakty i wydarzenia, które uzupełniają moją pierwszą pracę. Podobnie jest także ze zdjęciami, których nie zdążyłem "zamieścić" w pierwszej pracy.
Tu na przykład widzimy Jana Pawła II całującego muzułmański Koran w czasie jednego z jego licznych spotkań z wyznawcami islamu. Jest to groźny widok, ponieważ chodzi tu o "najświętszą" księgę islamu, w której z pogardą mówi się o chrześcijanach a także Pana Jezusa uznaje się jedynie za proroka, czyli tylko za człowieka. Z tej księgi samobójcy uczą się jak zakończyć swój żywot i niestety także życie wielu niewinnych ludzi. Ta księga pozwala mężczyznom na posiadanie 4 żon i nieokreślonej liczby konkubin. Papieże w przeszłości chronili Europę od najazdów islamskich hord, które chciały zniszczyć chrześcijaństwo w Europie a dziś całuje się ten Koran. Pewnie św. Pius V i nieprzeliczone zastępy Świętych, którzy wykupywali chrześcijańskich jeńców z muzułmańskiej niewoli przewróciliby się w grobach, gdyby nie byli w niebie. Koran zaprzecza istnieniu Trójcy Przenajświętszej, czyli naszego Pana Boga.
Do czego doprowadził ten zgubny ekumenizm-synkretyzm? Widzimy to w nowych wojnach między muzułmanami i chrześcijanami. Napięcie się powiększa i obawiam się, że nie będzie się zmniejszać.
W 2001 roku Jan Paweł II zorganizował wizytę w Izraelu. Tu widzimy go na "mszy" bez krzyża. Wręcz przeciwnie, widzimy jak siedzi na krześle z odwróconym krzyżem, co jest znakiem satanistów.
Czy potrzebny tu komentarz?
Tu lepiej widać ten odwrócony krzyż. Jeden pobożny "modernista" starał się mi objaśnić, że ten krzyż przedstawia męczeńską śmierć św. Piotra. Takie wytłumaczenie ma jednak dwa niewielkie braki: To Piotr był tym, który dał się ukrzyżować do góry nogami a nie krzyż i stało się to w Rzymie a nie w Izraelu.
Tu widzimy Jana Pawła II przy "ścianie płaczu" w Jerozolimie. Pod tą ścianę, która jest pozostałością świątyni Heroda w Jerozolimie, przychodzą żydzi opłakiwać stratę świątyni zburzonej przez wojska rzymskie, jak to przepowiedział Nasz Pan Jezus Chrystus. Żydzi w tej świątyni składali ofiary starotestamentowe a kiedy odmówili uznania Ofiary Chrystusa, świątynia ta straciła na znaczeniu ponieważ symbolizowała odtąd odrzucenie odkupicielskiego dzieła Chrystusa. Inni żydzi chodzą pod ten mur, aby prosić swojego boga o wybudowanie nowej świątyni, w której by znów mogli składać swoje ofiary. Tym tylko potwierdzają, że w dalszym ciągu odrzucają Chrystusową ofiarę na krzyżu.
Jan Paweł II, który miałby reprezentować Wikariusza Chrystusa, naszego Odkupiciela, nie ma tam czego szukać. Jego obecność przy "ścianie płaczu" tylko potwierdza, że także on nie uznał ofiary Pana Jezusa na krzyżu a to z kolei tylko świadczy, że nie może być katolikiem a tym bardziej papieżem.
Tu widzimy JPII w Indiach jak haniebnie przyjmuje na czoło od hinduskiej kapłanki znak bogini Sziwy, znak pogańskiego bóstwa i symbol seksualności. Miliony naszych męczenników odmawiali wzięcia do ręki kadzidła przeznaczonego do oddawania czci pogańskiemu bóstwu, a tu "Wikariusz" Boga żywego przyjmuje znak bogini Sziwy na czoło. Czy potrzebny tu jakiś dalszy komentarz? Obecnie nasi męczennicy nie musieliby nawet przelewać swojej krwi w ramach tzw. inkulturacji, co w tłumaczeniu oznacza poważne znieważenie podstaw religii chrześcijańskiej.
Tu widzimy 18 letnią studentkę przy czytaniu lekcji na "mszy papieskiej". Widzimy ją z kompletnie obnażonymi piersiami w obecności licznych kardynałów i biskupów. Ma to być modernistyczna moda na nowej mszy, aby się również w ten sposób potwierdziło, że nowa msza nie pochodzi od Boga. Ta studentka nie chodzi tak bezwstydnie ubrana (rozebrana) na uczelniane wykłady i możliwe, że taka półnaga nie chodzi także po swoim domu. Gdyby JPII był papieżem, nie mógłby tolerować takiego znieważenia mszy. Zdecydowanie: Nagość nie przystoi liturgii. Nagość pasuje tylko do sypialni małżeńskiej, wizyty lekarskiej czy przy kąpieli.
Modernistyczny "Kościół" pod kierownictwem JPII toleruje wszystkie mody w kościele, krótkie spodenki u dorosłych, minispódniczki i odkryte plecy u pań. Stoi to w całkowitej sprzeczności z tradycją Kościoła katolickiego i w ogólności z dobrymi manierami. Ale kto nie słucha dobrych rad, dla tego nie ma ratunku.
To właśnie Kościół katolicki przyniósł cywilizację na Nową Gwineę i gdzie indziej na świecie. Kościół uczył prymitywne plemiona uprawy roli, hodowli zwierząt, ale również jak należy się ubierać. Teraz widzimy trend odwrotny: Prymitywizm wchodzi do modernistycznego " Kościoła" pod hasłem inkulturacji i dla współczesnych prałatów nie ma już żadnego problemu, gdy w naszych świątyniach tańczy się pogańskie tańce "liturgiczne" .
Bp Oliver Oravec
styczeń 2002
Artykuł ten jest fragmentem dodatku do książki pt. PRAVDA O CIRKVI (pełny tytuł w tłumaczeniu polskim: PRAWDA O KOŚCIELE. Czy Jan Paweł II jest katolikiem? Czy Watykan jest centrum Nowej sekty?), wydanej w 1998 r., umieszczonego na stronie internetowej J. Exc. ks. biskupa Olivera Oraveca. Tytuł art. pochodzi od redakcji Ultra montes.
Źródło : [link widoczny dla zalogowanych]
Jak to możliwe, ze dostojnicy kościelni uważają, ze JP II był niekatolicki? Jak to mozliwe, że zarzucają mu satanizm?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Asef dnia Czw 15:42, 10 Kwi 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|