|
Forum Niesamowite
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asef
Administrator
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 405
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Wto 13:31, 04 Wrz 2007 Temat postu: Channelingi Istot Pozaziemskich - fikcja czy prawda? |
|
|
Szaraki nieboraki... czyli o Istotach niekochanych...
Channelingi Istot Pozaziemskich - fikcja czy prawda?
Liliana Lato
26.09.2003 R.
Zdaje sobie sprawę, że to co tutaj opiszę nie spotka się z aprobatą większości badaczy UFO, tych faktologicznych i tych, którzy zapamiętale śledzą channelingi niektórych Istot Pozaziemskich. Ponieważ zawsze podejmuję się być na krawędzi wszelakich konceptów i nowych zapatrywań na niektóre sprawy (i oczywiście nie jestem w tym jedyna), odważę się napisać to, co ostatnio zalęgło się w mojej duszy, a co wiąże się bezpośrednio z moim bezustannym poszerzaniem zrozumienia tego czym jest otaczająca nas rzeczywistość. Płynnie zmieniające się zapatrywania na otaczający nas świat, umiejetność widzenia go pod różnym kątem, wcielanie się w odczucia innych, to cechy człowieka, który nad sobą pracuje, kogoś kto nie zaprzestaje poszukiwania wciąż nowych odpowiedzi. Tylko ignorant uważa, że jego zdanie i zrozumienie rzeczywistości nigdy się nie zmieni. Tylko ignorant powie, że coś jest niemożliwe, nieprawdziwe lub nie do wykonania. Także proponuję otworzyć umysł i serce na to, co za chwilę przeczytacie, bo jeśli tego nie zrobicie, możecie zbyt szybko wysunąć daleko idące wnioski i oceny w stosunku mej osoby. Niemniej jednak zaryzykuję.
Jak większość z nas już wie, istnieje wiele ras Istot Pozaziemskich, które egzystują gdzieś tam w kosmosie. Wielu ludzi podjęło się prób kontaktu z różnymi Istotami, zaś przesłania jakich nam dostarczają podczas owych spotkań nazywamy channelignami. channeling sam w sobie może przebiegać bardzo różnie - od użyczenia swego ciała i głosu innym Istotom do bardzo spokojnej mowy lub potoku myśli - po prostu coś przez nas przemawia, coś co nie wydaje się nam całkowicie nasze. Zapyta ktoś czy przesłanie takie jest zawsze channelingiem, jak odróżnić czy myśli pojawiające się w naszej głowie są myślami w naszej bujnej wyobraźni czy też może czystym telepatycznym przekazem od innych Istot? Otóż, tak naprawdę nie mamy możliwości, aby sprawę tę dokładnie zbadać i wydać trafny osąd. W grę wchodzą umiejętności psi, zjawiska paranormalne, a jak wszyscy wiemy są one bardzo ulotnymi zdarzeniami i doświadczeniami, częściej bardzo osobistymi w odbiorze niż uniwersalnymi. Tak jak każdy z nas widzi świat mimo wszystko trochę innymi oczyma, każdy z nas inaczej trochę czuje, tak też odczucia i doświadczenia z Drugiej Strony są różnorodnie bogate i czasem wyjątkowe dla danej osoby. Wróżenie czy też channelingowanie ma to do siebie, że musi być bardzo świadomie kontrolowane przez esencję duszy osoby dostarczającej informacji i krystalicznie czyste w odbiorze i przesłaniu, aby mogło było być zbliżone do prawdy.
Co mam na myśli? Otóż to, że jasnowidz - osoba transmitująca energię wyższą - nie może wiązać się emocjonalnie ze zdarzeniami, które ma właśnie "przetransmitować". W momencie gdy to robi, zamienia się w subiektywnego odbiorcę, który przesłania owe filtruje przez swoje własne emocje i blokady, a przez to kreuje swoje własne, bardzo często mylne, opinie. Mówię o tym, że jeśli jasnowidz jest człowiekiem, który nie przepracował większości swoich ziemskich - karmicznych - lekcji, nadal boryka się z emocjonalnymi, fizycznymi etc. problemami i nie jest w stanie prawidłowo odczytać ujawniającej się mu energii: będzie zawsze widział to, na co jest gotów, a sytuacjom, których nie rozumie przypisywał będzie swoje opinie zanieczyszczając przez to esencję przesłania oraz narzucając swoją własną wersję wydarzeń. Nie ma problemu, jeśli jest to tylko mała sprawa z jednorazowym wróżeniem, nie wpływająca drastycznie np. na osobiste życie osoby zasięgającej jakiejś porady, gorzej jeśli tysiące ludzi słucha czy czyta przesłania kogoś, kto nie ma wcale racji, kto przez własne "niedociągnięcia" zniekształca przesłanie, ujawniając jedynie swoje własne paranoje i obawy.
Znane mi są przykłady osób, które zechciały pracować ze swoimi przeszłymi czy nawet przyszłymi wcieleniami i podczas sesji okryły, że były czy też są Istotami Pozaziemskimi, co więcej czuły wielką emocjonalną z nimi więź (miłość i światło), a regreser wmówił im, że są to nierzeczywiste i fałszywe wcielenia, które nigdy nie miały miejsca. A wmówił im to tylko dlatego, że sam nie jest gotów jeszcze postrzegać realności owych wydarzeń. Czy regreser, człowiek jak i my, ma prawo do tego, by mówić takie rzeczy osobie, która doświadcza duchowej bliskości z innymi Istotami? Wielu z tych, którzy myślą, że już osiągnęli szczyt wiedzy ezoterycznej ładnie sobie wszystko w "szufladkach" poukładali, utworzyli szkoły i zapisali całe karty tego, co jest możliwym, a co nie, ale robiąc tak w gruncie rzeczy pozamykali się w swoich nowych "gettach wiedzy" i nie podejmują już wyzwań duchowych, które pomagają nam utrzymać otwartość umysłu. Zdaje sobie sprawę, że ciągłe zmiany w postrzeganiu świata nie są może zbyt stabilne i nie dają tyle poczucia bezpieczeństwa, co te nienaruszalne i utwierdzone w piśmie prawa i zasady pieczołowicie przez nas pielęgnowane. Mówię tu tylko o pewnej dozie zrozumienia i otwartości nas wszystkich na sprawy, których tak naprawdę nie znamy, po to by nikomu nie wyrządzić emocjonalnej i duchowej krzywdy. Brak otwartości na zmiany w kręgach ezoterycznych wydaje mi się paradoksalnie komiczny. Wiadomym jest, że osoby zajmujące się uniwersalną duchowością, tematami tzw. New Age uznawane są obecnie w społeczeństwie za niepoczytalne, ale jak widać podziałów i ocen nie uniknął i sam ruch. Każdy z nas ma pewną dozę wytrzymałości i tego jak bardzo pozwoli sobie duchowo, czyli tolerancyjnie, się otworzyć. I nie ma w tym nic złego, każdy ma swoje tempo, zachęcam jedynie do zwrócenia uwagi na własną otwartość i tolerancję w procesie własnego rozwoju, aby nie hamować ani siebie, ani innych.
Poważniejsze przykłady negatywnych wpływów jakie mogą spowodować nasze "duchowe", lecz nie oczyszczone, przesłania (odczytywania przekazów z Drugiej Strony) na innych ludziach możemy znaleźć u wielu nawiedzonych fanatyków religijnych wliczając w to chrześcijan: katolików i protestantów, którzy mając nagminne wizje biblijnych faktów tylko w nich znajdują odpowiedzi. Tak, tak, kościoły chrześcijańskie mają swoich proroków, wizjonerów i adeptów psi, ale tego tak nie zwą, są to ich zdaniem bezpośrednie kontakty z Bogiem, Jezusem lub Maryją - a te, jako, że ich zdaniem wyjątkowe, są jedynymi prawdziwymi i akceptowanymi. W telewizji amerykańskiej miałam okazję obejrzeć nawiedzonego kapłana, który czuł się wybranym bo "sam Bóg" go odwiedzał i mówi mu co jest "dobre" a co "złe". Czyżby channelingował Boga? Jego zdaniem tak, a w związku z tym czuł się odpowiedzialny za komunikowanie owej wiedzy milionom innych wpajając im dziesiątki zasad, które nie miały w swych podstawach wiele z miłości i akceptacji, bardziej przypominały oskarżanie, zastraszanie i obwinianie. Czy te słowa naprawdę pochodziły od Boga? Nie wiemy, miały za to różnoraki oddźwięk wśród naiwnych słuchaczy, bo np. doprowadziły do fanatycznego zabójstwa Araba, który według przesłań nie zasługiwał na to, by żyć. Czy człowiek ten gotów był aby publicznie głosić to, co w rzeczywistości lęgło się jedynie w jego własnej istocie? Każdy wizjoner wie, że w pracy po Drugiej Stronie następuje okres, w którym widzimy i słyszymy to, co sami tworzymy i nie ma to nic wspólnego z manipulującymi Istotami, chyba, że w aspekcie używania ich jako przykładu odzwierciedlającego stan gotowości ducha wizjonera. W pracy takiej napotyka się wiele Istot, ale tylko wizjoner potrafiący bezwarunkowo kochać wyśle miłość i światło tym rzekomo "złym" Istotom, a tylko takie zachowanie może zharmonizować ich spotkanie i zamienić je w sukces, w którym zawsze wygra miłość prowadząc do obopólnego zrozumienia.
Negatywne ocenianie to temat nieobcy jeśli chodzi o Obcych. Może nie każdy początkujący badacz tego tematu o tym wie, ale są różne grupy ludzi, które nie skupiają się na pozytywach naszej egzystencji, ale skrupulatnie doszukują się w niej problemów i manipulacji przez inne rasy. Jakie to proste, jeśli się nam coś nie uda, to nie jest to nasza wina, stoją za tym paskudne osobniki z innej planety... hmm.... czy różni się to czymś od ocen wystawianych przez fanatycznych chrześcijan czy muzułmanów? Każdy rodzaj fanatyzmu jest niebezpieczny, bo niesie za sobą bezpodstawną ocenę innych, a żebyśmy byli w stanie jasno widzieć, czy też być w stanie w sądzie tym poznać prawdę, musimy poznać zeznania wszystkich, wczuć się w ich osoby, poczuć to co nimi powodowało. Bez odpowiedniej dozy otwartości, empatii, współczucia i miłości nie będzie rezultatów. Najłatwiej jest ocenić, rzucić przysłowiowy kamień w winnego, ale czy mamy prawo to zrobić, jeśli nie potrafimy poczuć głębi bólu i zagubienia Istoty, która "źle" postępuje? Czyż sami jesteśmy bez "grzechu"? Święte księgi wielu religii mówią o kochaniu swego bliźniego - Istot nas otaczających, nie tylko ludzi - jak siebie samego, o nieocenianiu, miłości i dobroci. Zasady te powinny tyczyć się wszystkich Istot i tych z przeszłości, przyszłości, teraźniejszości, tej planety i wszystkich innych. Albowiem jesteśmy jednym, jesteśmy jednym i z dobrą Istotą i z tą "złą". Wszyscy bez wyjątku tworzymy Boga - źródło Pierwotne - nikt nie jest od nas lepszy ani gorszy, to tylko wrażenie, które hamuje nas przed rozwinięciem naszego bezgranicznie wielkiego potencjału.
Na chwilę obecną, nie powinno was dziwić to, że według mnie nawet w kwestii podejścia do IP istnieje swego rodzaju fanatyzm. W każdym nowym paradygmacie jaki sobie formujemy musi znaleźć się kozioł ofiarny. Otóż i tak podzieliliśmy sobie Istoty Pozaziemskie na te "dobre" i te "złe". No przecież nie mogą wszystkie być dobre, prawda? Muszą być dokładnie takie jak my, kilka dobrych, no i reszta złych. No i oczywiście sami pochodzimy od, czy mamy kontakt z tymi dobrymi jedynie. Bardzo mała garstka naprawdę uduchowionych osób pozwala sobie nie oceniać postępowania tych uznawanych za "złych" IP oraz działań niektórych ludzi. Wierzcie mi, nie jest to naiwność i brak wiedzy o jaką podejrzewają ich inni, jest to raczej największa akceptacja i zrozumienie tego, że świat składa się z plusów i minusów, z pozytywów i negatywów, a naszym celem jest nauczyć się oba zrównoważyć w swej istocie po to, by doprowadzić do napełniania i stawania się Boskim Światłem w naszym życiu codziennym. channelingi uduchowionych osób mają to do siebie, że nie niosą ze sobą strachu i poczucia winy. Tak jak niektórzy ludzie, Istoty Pozaziemskie potrafią tak przekazywać informacje, aby widzieć nawet te podłe akty jako całość w boskim planie, nie oceniają i nie poniżają innych ras tylko po to, by siebie wynieść na piedestał (aczkolwiek Istoty te przekazując nam wiedzę często wspominają, że nasz język i znane nam koncepty nie są wystarczająco pojemne by jasno wytłumaczyć sens naszego wspólnego istnienia - poszerzanie naszego umysłu, wzbogacanie odczuwania głębi wiedzy, otwartość to coś, co zbliża nas do zrozumienia świata i innych Istot). Oceny to już raczej wkład ludzi dopisujących interpretacje do jasnych przesłań, a wiadomo, że interpretacja jest zawsze inna, tak jak podczas studiowania wiersza, każdy znajdzie w nim coś innego dla siebie zgodnego albo skorelowanego z jego własnym przygotowaniem emocjonalnym na głębię w nim zawartą. Ale pamiętajmy - wszystko pozostaje tylko teorią dopóki tego świadomie i obiektywnie nie doświadczymy.
Pytania zadawane w channelingu mogą być co najmniej dwojakiego rodzaju: tendencyjne (ukierunkowujące odpowiedź) lub też takie, które otwierają energię na wiedzę nie ukierunkowując jej jednotorowo. Kwestie te porównać można do sprawy sądowej, wygrywa ten, który zada odpowiednie pytania, i biada temu, który nie ma w tym umiejętności lub kto ma niekoniecznie dobre intencje, może to całkowicie odwrócić bieg wydarzeń. Reasumując sprawę channelingu - istnieją grupy ludzi zajmujący się spisywaniem przesłań Obcych Istot lub też teoretyzowaniem na ich temat, są pomiędzy nimi grupy, które niosą ze sobą bardzo wielkie ilości strachu. W swoich założeniach mają oni za cel szerzyć światło i wiedzę oraz uznają siebie za Light Workers (ludzi pracujących z najczystszym Światłem Miłości), ale w rezultacie przez formę w jakiej to robią, hamują rozwój innych jedynie ich zastraszając. Mówią innym osobom o podłości ras i o tym, że to one chcą nas zahamować i nami manipulować, podczas gdy sami się świadomie lub nieświadomie włączają do tej gry. Znam osoby, które boją się przez to medytować, śnić, a wszystko to, co w końcu uda im się zarejestrować, a być może tylko to, co świadomie zapamiętują, to tylko te negatywne doświadczenia - jeśli bowiem ktoś się na to nastawi, będzie zwracał na nie właśnie większą uwagę. W takim przypadku osoba taka będzie doszukiwała się w każdej sytuacji negatywów: ataku demonów itd. Nazywamy to negatywnym zaprogramowaniem.
Negatywnie zaprogramowane osoby w każdej sytuacji dostrzegą kłopot i atak i nie dotyczy to tylko IP. Ujrzenie odrobiny strony pozytywnej jest tu nadzwyczaj trudne, a dostrzeżenie pozytywu w negatywności - niemożliwe. To właśnie owe negatywne oprogramowanie wstrzymuje nasze poznanie tunelu i światła na jego końcu - najczystszej miłości i akceptacji, rozpuszczenia swego ja oraz potrzebę nieoceniania siebie i innych. Jeśli pragnie się światła i miłości, trzeba się ku nim otworzyć, pozwolić im w nas zagościć. Faszerowanie się negatywnymi informacjami nie pomaga w rozwoju - mistycy i zakonnicy żyli i żyją z dala od świata, a odseparowując się tak ułatwiają sobie szybki rozwój. Nam może nie jest aż tak łatwo, ale można sobie świadomie wybierać to co się czyta czy ogląda czy to kogo się słucha. Przebywając czy też prowadząc interakcję z daną grupą ludzi, podczepiamy się pod grupową karmę. A tylko bardzo uduchowiona i silna osoba potrafi wejść w grupę ludzi, którzy lubują się w negatywach i nie stracić wewnętrznego światła i bezwarunkowej miłości czy być w stanie je innym podać.
Tak wiem, piszę tu również o pewnych rasach, które pomagają rządzącym na naszej planecie zdobyć nad nią kontrole. A jak można pozytywnie na nich spojrzeć, jeśli chcą nami manipulować? Cóż, są na ziemi osoby w ciele fizycznym, które mają podobny cel i to oni wywołują owe aspekty w Obcych po to, by je tu wykorzystać. Nie umniejszajmy tu naszej roli, rasa ludzka nie jest głupia, a człowieka mimo, że w ciele fizycznym, stać na to by zaczął w sobie pobudzać i wykorzystywać moce, które przypisuje się tylko Istotom z Drugiej Strony. Do pracy! Nie "winiłabym" wiec tu tylko Obcych, a raczej nie uduchowionych ludzi, którzy będąc zbyt materialnie nastawieni do ziemskiej egzystencji sami przyciągają pewne aspekty w owych Istotach. Tak wiem, mowa tu o Szarakach, którzy porywają ludzi i zabijają bydło na polach etc. myślę, że jeśli nawet to robią, nie czują się w tym na ziemi odosobnieni, bo ludzie też porywają siebie nawzajem i na wszelakie postaci wykorzystują oraz nie widzą problemu w masowym zabijaniu bydła i innych zwierząt w celach żywnościowych. Czym zatem się od nich różnimy, gdy ich oceniamy i poniżamy? Może właśnie za ich pomocą możemy spojrzeć wyraźniej na naszą planetarną karmę, na to jak się zachowujemy jako rasa ludzka, gdzie podążamy z naszą pozbawioną ducha technologią i brakiem poszanowania dla natury i życia. Inne Istoty są nami samymi, na różnych poziomach. Oskarżanie ich o podłości, to tak jakbyśmy chcieli umyć ręce i odmawiali spojrzenia na nas samych. Gdyby ludzie mieli czyste myśli i promieniowali miłością, żadne zło by się wokół nich nie pojawiało. Ale wszyscy wiemy, że jesteśmy tu na ziemi, w ciele fizycznym, aby się nauczyć o emocjach, o świecie, o kosmosie i Bogu. A zaprzestanie wzajemnego oceniania i szufladkowania spowoduje rozpuszczenie zagęszczonej karmy. Także proponuję medytację ze światłem, skupienie się na sobie samym, na naszej planecie, i nie sugeruję tu wzmożonych dywagacji na ten temat, ale zachęcam do działania w życiu codziennym - wdrażania tej wiedzy w życie.
Co staram się ukazać? To, że Obcy reprezentują aspekty nas samych, naszych pragnień i ograniczeń. Tak naprawdę oni są nami, w przyszłości czy przeszłości, ale zawsze są. Przeszli już czy dopiero przejdą drogę ku poznaniu tego, że możliwe jest istnienie w zgodzie, poszanowaniu i wzajemnej miłości. Dopóki my sami nie oczyścimy swego umysłu, jego pamięci (karmy), dopóty będziemy widzieć, odczuwać i bać się "złych" IP (czy też demonów i szatanów), a tak naprawdę bać się nas samych i naszego wielkiego potencjału. Aby otworzyć ten wielki potencjał potrzebna nam kontrola i głębokie poznanie nas samych, naszego wnętrza. W naszej Dolfinowskiej (www.swiadomosc.com) pracy zwiemy to otwieraniem naszego 3 Oka i wstępowaniem w nasze Świetliste Ciała. Nikt za nas nie wykona tej pracy, żaden uzdrowiciel nie dotknie nas magiczną rączką i usunie tego co sobie nazbieraliśmy w swej duszy, jeśli sami nie jesteśmy gotowi zacząć bezwarunkowo kochać i wybaczać. Świadomość pewnych spraw może nam pomóc, możemy być uważni na swej drodze, ale trwanie w obezwładniającym nasze życie duchowe strachu nie pomaga w rozwoju, co więcej - hamuje go. Zadać więc sobie należy pytanie czy warto rozczytywać się w negatywnych tekstach pewnych przesłań, czy warto słuchać wiadomości w telewizji, co one mają tak naprawdę z nami wspólnego? Kogo życie jest tam przedstawiane? Aby dać sobie radę z grupową karmą trzeba być silną osobą, silną duchowo, dlatego tak ważna jest praca nad sobą samym, odseparowaniem siebie czasami i spojrzeniem tylko na siebie, bez szukania stymulujących historii nie z tej ziemi. Każdy z nas mimo, że egzystuje w grupie z innymi Istotami, ma swoją własną drogę i swoje własne lekcje, to my sami wybieramy to kim jesteśmy i co czujemy. Oczywiście ci, którzy tkwią w paranoicznym strachu czy nienawiści również to wybrali jako drogę. Osoby takie mają jednak problemy w zrozumieniu tego jak wielką mają odpowiedzialność za swoje życie - oczekują wybawienia i pomocy w ciągu kilku minut, podczas gdy sami nie chcą nawet zmienić sposobu postrzegania sprawy, która ich gnębi, odmawiają obiektywnej analizy sytuacji. Piszą do mnie osoby z różnymi problemami, często takie, które nie potrafią skupić się nawet na 5 minut w ciszy własnego ja. Daje im proste rady, proszę by spróbowali zaprzestać robić kilku rzeczy w ich życiu, które za bardzo ich stymulują, często do tego stopnia, że spychają oni swoje własne emocje głęboko w siebie, a przez to cierpią czy to emocjonalnie, mentalnie czy też fizycznie. Odpowiedzi wydają się czasem bardzo łatwe, ale czy łatwo zmienić myślicie, własne nawyki, zejść z dobrze utartej drogi i wejść na świeżutką, nieznaną? A wejść na nią będąc całkowicie odświeżonym i otwartym?
Pewne Istoty pojawiają się tylko pośród wybranych ludzi, takich, jakich energia jest im znajoma. Potwierdza to tylko moje przypuszczenia, że IP i inne Istoty z Drugiej Strony, są jednak aspektami naszego ja, równie realnymi i żywymi jak my. Nie twierdzę tu, że nie istnieją, jak najbardziej istnieją, ale jako, że wszyscy jesteśmy jednym, a nasza Dusza nie składa się tylko i jedynie z naszego teraźniejszego ja, części jej podzielone są na wiele jednoczesnych wcieleń być może na wielu planetach. Czas jako taki nie istnieje, tylko nam się on wydaje rzeczywistym. Ja również miałam doświadczenia z różnymi Istotami, ostatnio zaś z tymi, zwanymi przez niektórych niedobrymi. Pojawili się oni w moim życiu w momencie mojego emocjonalnego oczyszczania, a ich energia odzwierciedlała mój stan ducha. Otóż rok ten jest dla mnie rokiem wielu wewnętrznych realizacji, poznałam siebie bez kamuflażu, nie ma już dla mnie kryjówki, poznałam to, jaki efekt mam na innych - pozytywny i nie - i uczę się bardziej świadomie kierować moje myśli, słowa i czyny mając najczystsze intencje.
W procesie oczyszczania siebie nastała chwila, gdy poczułam całkowitą obojętność, nie zależało mi ani na własnym rozwoju ani na życiu, nic nie miało większego sensu, był to okres całkowitego zablokowania. Taki okres w rozwoju jest całkowicie naturalny, jest to przystanek przed głęboką zmianą postrzegania siebie i rzeczywistości, odpuściliśmy już tak dużo cech (starego siebie), które posiadaliśmy, że czujemy się inną osobą, a że proces jest często szybki i drastyczny, odpoczywamy i dostosowujemy się do nowego siebie w tej bezpiecznej i bezczuciowej obojętności. Tym razem okres ten trwał u mnie dosyć długo, nie mogłam sobie z nim do końca dać rady i choć należę do osób, które wszystko chcą zrobić po swojemu i sami, poprosiłam o pomoc Jodell, moją mentorkę i jedną z najlepszych uzdrowicieli i nauczycieli duchowych jakich znam. Podczas sesji oczyszczania siebie czułam się całkowicie zablokowana na jakąkolwiek pomoc. Jodell cierpliwie mnie przeprowadzała do stanu większego rozluźnienia i otwarcia na energię, na to by mogła przeze mnie swobodnie przepłynąć, minąć, nie zatrzymywać sie, nie blokować mnie. W chwili gdy poczułam się wyluzowana, nadal jednak obojętna, coś zaczęło wciągać mnie z mojej prawej strony (jakby coś mnie wsysało) i pojawiły się wokół mnie Istoty, od których biła zimna obojętność. Pomyślałam, cóż trafił swój na swego i zaśmiałam się w duchu, wiedząc, że to właśnie moje emocje, a raczej ich brak w tamtej chwili, przyciągnął ku mnie Istoty, które nadawały na tej samej wibracji. Były one koloru szarego, były małe i było ich całe multum. Nie sposób było rozróżnić ich na indywidualne jednostki, wydawały się być scalone, a na pewno nie miały odseparowanych od siebie nawzajem myśli. Dzieliły wspólne tzw. Group Mind - Zbiorowe Myślenie. Nie były też za bardzo rozmowne. Po prostu nie miały wiele do powiedzenia.
W pewnym memencie poczułam, że jestem jednym z nich, podłączyłam się pod ich kanał. Poczułam... nic, zimną obojętność i brak wszelkich emocji. Istoty te nie są ani "dobre" ani "złe", nic nie czują, i zrozumiałym jest, że może to powodować u niektórych ludzi strach. Obojętność jest jak zapadanie się w tunelu, który nie ma końca, nieznana trasa może powodować obawę taką samą jak coś negatywnego. Szaraki reagują zaś na to, co osoba czuje, jeśli ktoś będzie pełen miłości i oni tego doświadczą przez chwile, jeśli ktoś nie będzie miał czystych intencji w ich kierunku, energia tych myśli zostanie przeniesiona na osoby myślące o nich. Potrafiłam swobodnie śledzić ich sposób zachowania, gdyż również Jodell nie miała żadnych negatywnych emocji z nimi związanych, także zadawała mi pytania, a ja na nie skrupulatnie odpowiadałam będąc świadoma tego, że mówię to, co oni myślą, ale jestem tego całkowicie świadoma. Rozmowa toczyła się na temat tego, jak się uczą od ludzi emocji, jak nas obserwują i pragną więcej czuć. W pewnym momencie poczułam tak wielką więź duchową z owymi Istotami, że moje serce ogarnęła niespotykanie wielka fala miłości, którą wysłałam z mojej osoby w ich stronę wielkim złotym kręgiem energii. Fala uderzyła w Szaraki, które z wielką przyjemnością ją do siebie przyjęły, ugięły się pod jej uderzeniem, a na ich twarzach pojawiła się błogość i wdzięczność. Od razu poczułam w głębi swej istoty, że miałam z nimi umowę zanim się na ziemi zjawiłam, aby przejść przez to wydarzenie. Nie ma przypadków każda osoba, która oskarża jakiekolwiek osobniki o implanty, wzięcia itd. musi zdawać sobie sprawę, że dusza ich wyraziła na to zgodę jeszcze zanim się narodzili. Na tym polega nasza egzystencja, na wzajemnym się od siebie uczeniu. Wszystko, co się dzieje jest boskie w swoim odcieniu - to tylko nasza chęć oceniania i szufladkowania innych powoduje pozorną walkę światła z ciemnością, podczas gdy wszystko jest tak naprawdę jasnością, wszystko pochodzi od Boga (tak więc i nas samych) i służy temu byśmy się mogli więcej sami nauczyć o świecie. Za każde doświadczenie powinniśmy odczuwać wdzięczność, a z doświadczenia wynika, że te "złe" przejścia uczą nas o wiele szybciej niźli te "dobre".
Tak wiec osoby doświadczające czy to nieszczęśliwego życia czy straszących wizyt od Obcych zgodziły się na to na innym poziomie. Ich większe Ja (pełna i świadoma Dusza) podjęło się wyzwania i doświadczenia tego, ale częściej bywa tak, że będąc w ciele fizycznym odrywamy się tak bardzo od naszej duszy i naszej misji na ziemi, że zapominamy o naszych umowach i paktach pomagających innym. Przez nasze ziemskie niepojętnie małe w świadomości Ja, boimy się i odrzucamy to, co wydaje się nam nierzeczywiste czy złe. Słyszymy potem historie o Istotach, które nas gnębią, chcą czegoś od nas, i zamiast się dowiedzieć czego chcą, chcemy się ich pozbyć a przez to wysyłamy w eter negatywne wibracje. A powtarzam, nie ma przypadków. Zamiast się bać i starać pozbywać, należałoby spróbować skontaktować się z owymi Istotami i zapytać o to, jaką mają dla ciebie informację czy lekcję, czy też co próbują wyegzekwować. Gdybym bała się ukazujących się mi Szaraków lub też byłabym wrogo do nich nastawiona, nie byłabym w stanie wysłać im tak wielkiej fali miłości, której tak bardzo potrzebują po tym, jak wielu ludzi ich nie lubi i nie dostałabym informacji, że służą mi pomocą gdy tylko ich będę potrzebować. Tak więc bezwarunkowa miłość popłaca, dopięłam z nimi umowy i mam teraz ich wsparcie. Już nie raz pojawili się przy mnie w mojej pracy uzdrowicielskiej - odczuwam wtedy ich mrożącą w dłoniach energię, a pacjenci czują często, iż ktoś im wkłada dłonie w brzuch i inne części ciała i pozbywa się ich dolegliwości. Jestem też uważna, aby Szaraki poprowadzić w odpowiednim kierunku, bo nie tyle są złe, co obojętne, są jak armia żołnierzy, którym należy podać kierunek. To ja muszę uważać na swoje intencje i myśli podczas pracy, to ja muszę być oczyszczona, nie oceniająca i kochająca aby i One mogły być takie same. Najwyższy czas wziąć pełną odpowiedzialność za swoje myśli, czyny i słowa, za kreowanie swojej rzeczywistości.
Podsumowując, przewodnicy duchowi, którzy się nam ukazują w postaci różnych Istot, obrazują aspekty nas samych w danej chwili. Znany jest wszystkim koncept, iż wszyscy jesteśmy jednym. Jest to prawdziwsze niż się wam wydaje. Na drodze rozwoju własnego spotkamy wiele Istot, które będą odzwierciedleniem nas samych, naszej miłości, strachu, niepewności czy nienawiści. Wszystkie te odczucia, aspekty, były czy też są, częścią uniwersalnego JA, do którego i my należymy tworząc siebie samych. Nasza Dusza nie jest tylko jedną postacią, ma w sobie setki różnych Istot, które mogą nawet istnieć na innych jednoczesnych planach jak wspomniałam już wyżej. Nikt nie rodzi się tylko świętym, święty był nie raz mordercą i pamięta odczucia jakie wtedy miał, a przez to nie ocenia owego zachowania, rozumie je, wybacza i kocha wszystkich z taką samą siłą, bez segregowania - dlatego jest świętym. Zachowanie takie jest oznaką najwyższego wglądu w rzeczywistość.
Na UFO Expo odbywającym się w Kalifornii co roku, przeważająca większość ludzi śledzi sagę pisaną przez pewną znamienitość angielską, która to szerzy niesamowite historie na temat Gadów, tego jak nami manipulują z pomocą głów rządzących itd. Teorie te są tak nienawistne, że nie jedną osobę wprowadzają w stan panicznego strachu, który powoduje, że traci nad sobą kontrolę stając się jeszcze łatwiejszym celem do wmawianego jej ataku. Dopóki osoby te, na drodze swego rozwoju duchowego, nie pojmą, że opisywane Istoty odzwierciedlają jedynie ich duchową gotowość lub jej brak na otwarcie się na uniwersalną miłość kosmosu, dopóty będą w strachu oceniać, chować się i hamować przed osiągnięciem swego największego potencjału. Jest jednak szansa na większe uduchowienie świata ufologów. W tym roku (2003) pojawiły się na jej arenie dwie kobiety, które mają swe własne doświadczenia z opisywanymi Istotami, a nie jedynie opowieści z drugiej ręki oraz wysnute z palca teorie, kobiety, które wniosły energię miłości i akceptacji rzucając większe światło na całą tę sprawę. Istnieje szansa, że w świat paranoidalnych opowieści wejdzie niedługo głęboko uduchowiony aspekt całej tej sprawy poznawania Obcych. Tak wiem, dla tych, którzy zainteresowani są tym tematem w kontekście sensacyjnych wiadomości o negatywnym odcieniu, brzmi to nadzwyczaj nieinteresująco. Żywiąc się abstrakcyjnymi sensacjami odsuwamy od siebie konieczną świadomą pracę nad sobą samym . Jeżeli pragniemy naszego autentycznego rozwoju, kiedyś musi nastąpić koniec naszego "bimbania", koniec rozdrabnia się nad kawałeczki w pełnej stymulacji pogoni za własnym ogonem, który w swym rozmachu uderza i powala nie tylko nas samych, ale i innych na podłogę/ziemię - w dół. A później trzeba się uważnie z niej podnosić, uważać na następny atak... I tak w kółko.
Dla tych, którzy nadal bezsprzecznie uważają iż istnieją naprawdę "złe" Istoty powiem coś neutralizującego. Na sprawę złych Istot Pozaziemskich oraz ludzkich można spojrzeć tak - są oni jak źle zachowujące się dzieci - jest jakiś powód, który spowodował takie w nich reakcje i trzeba pomóc takiej istocie, a nie jedynie oskarżać ją, dołować i ujarzmiać. Trzeba się wznieść ponad te reakcje, ogarnąć sobą całą sytuację i ze zrozumieniem pokazać, iż istnieją inne drogi. Obawa przed atakiem "złych" i chęć odwetu ukazuje naszą niedojrzałość i słabość, co tylko przyciąga więcej negatywnych sytuacji. Kontrola nad swoim umysłem, sercem, duchem budzi respekt i pozwala na świadomą współpracę ze wszystkimi Istotami.
Zastanawiacie się pewnie dlaczego aż tyle piszę o ocenianiu. Wynika to z tego, że sama przepracowuję swą lekcję nieoceniania. Tak to już jest, że to o czym się mówi czy pisze jest wynikiem studiowania czy też lepszego poznawania danego tematu. Ktoś kto nigdy nie oceniał i nie wie co to jest, do czego ono może doprowadzić, nie będzie w stanie tak dokładnie tego zjawiska opisać. Przestałam oceniać wielu ludzi i wiele Istot nie fizycznych, nadal zaś borykam się z nieocenianiem ludzi zamkniętych, ignorujących wiedzę i światło. Ale to moja lekcja duchowa, do której się "bez bicia" przyznaję. Często bywa tak, że pisanie o tych sprawach uwalnia mnie od moich zahamowań, tworząc coś, pomagam sobie szybciej przepracować własne lekcje, lepiej je pojąć. A może pomoże ono również komuś kto przeczyta te słowa. Taką przynajmniej mam nadzieje.
Liliana Lato
Korekta: Teresa K.
Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luciad
Moderator
Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Tarnów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:49, 11 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Channelingi nie są fikcją, ludzkość od paru tysięcy lat ich doświadczała. Biblia to też swego rodzaju przekazy channelingowe. Inną sprawą jest sama treść przekazów: czy jest spójna i wiarygodna? W większości przypadków zawsze są jakieś nieścisłości i najprawdopodobniej powstają one w wyniku zakłóceń, czy to ze strony umysłu osoby odbierającej przekaz, czy też z powodu jakiegoś "szumu informacyjnego". No i najważniejsze - intencje. A z tym, jak wiadomo, różnie bywa. Podobno zresztą większość przekazów pochodzi z astrala...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dryf
Mega Super Forumowicz
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 130 razy Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 20:44, 16 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Luciad
Poniżej masz adresik do takiej jednej stronki. Anglojęzycznej.
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak byś miała chwilę czasu i chęci, to może zapodaj co z tego wyrozumiałaś?
Jest tam kilka filmików. Ogólnie, UFO ma się ukazać w październiku tego roku.
dryf
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luciad
Moderator
Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Tarnów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:39, 17 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Wg pewnego medium UFO ma nawiedzić Nowy Jork albo Chicago około 14 X 2008 r.
Wcześniej będzie nad Chinami lub Japonią, choć niekoniecznie to samo. UFO nad Nowym Jorkiem czy Chicago mają towarzyszyć miliony mniejszych "statków".
Potem idzie jakiś przekaz o tym, że na Ziemi są ludzie działający na rzecz obcych (pozaziemskich) ras, świadomie bądź nie. Wielu (relatywnie) ludzi na Ziemi miało już do czynienia z technologicami pozaziemskimi, i ten kontakt trwa od dawna. Niektóre kraje na Ziemi zaś mają swoje własne "UFO" już od kilkudziesięciu lat.
Te obce rasy zazdroszczą nam ponoć duszy, serca etc., bo same te metafizyczne przymioty utraciły, wybrawszy wcześniej rozwój oparty o technologie.
etc. etc.
Galaktyczny bełkot, sorry
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
dryf
Mega Super Forumowicz
Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 130 razy Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Polska
|
Wysłany: Czw 20:01, 18 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Tak jak się spodziewałem. Wszędzie to samo pieprzenie kotka.
Przepraszam , że Ci czas zabrałem.
dryf
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
arczigg
Najnowszy/a
Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
|
Wysłany: Śro 9:34, 26 Maj 2010 Temat postu: |
|
|
Fikcja czy prawda pewnie się nie dowiemy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
luciad
Moderator
Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 25 razy Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Tarnów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:51, 28 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
luciad napisał: | Wg pewnego medium UFO ma nawiedzić Nowy Jork albo Chicago około 14 X 2008 r.
|
I o niczym takim nie słyszałam. Co prawda ci, którzy się interesują UFO, to wiedzą, że zjawisko to jest obserwowane bardzo często i na całym globie, ale po takiej zapowiedzi medium to powinno być chyba głośne, komentowane w mediach, no chyba że ktoś to specjalnie wyciszył... tak czy owak nie pierwszy raz medium się "pomyliło".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|