Forum Forum Niesamowite Strona Główna Forum Niesamowite

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

CZY JESTEŚMY KONTROLOWANI PRZEZ UFO
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Niesamowite Strona Główna -> UFO i cywilizacje pozaziemskie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:54, 31 Maj 2010    Temat postu:

Kontrolują ogólnie ludzkość , a więc mnie też, choć niebezpośrednio. Po prostu mają nas w szachu. Ale ich dni są już policzone...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agemen
Forumowicz



Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:17, 01 Cze 2010    Temat postu: Molestowanie czyli kontrolowanie

Swój poprzedni post zaczęłaś od zwrotu: „A jednak” – co by znaczyło, iż nie zgadzasz się z tym – co napisałem.
I w ogóle gdzie widzisz sprzeczność między moimi słowami, a tym o czym głosi np. Dawid Icke?
Bo ja widzisz psałem o kontroli w kwestii wolnej woli – a przecież nie napiszesz, że jej nie masz w ogóle, bo przecież posiadasz jakiś zakres wolności.
Czy czujesz się niewolnicą?

Ta kontrola o jakiej głosi Dawid Icke nie jest tą kontrolą o jakiej my tu piszemy.
Naturalnym Kontrolerem jest Stwórca – czyli Bóg.
Ten Jedyny i Najwyższy Kontroler jednak nie potrzebował kontrolować Smile
Nie miał tej słabości, by pragnąć władać innymi. Dlatego obdarzył wszystkich wolnością.
Wielu jednak okazało taką słabość słabość, że pragnęli kontrolować innych – pragnęli władzy, bo pragnęli być bogiem – królem – w swoim błędnym wyobrażeniu o królowaniu. Nie potrafili zrozumieć natury Boga, bo „mierzyli” Go swoją miarą.
Te istoty właśnie upadły, a odbicie ich błędnego zrozumienia znalazło wyraz nawet w ich religiach.
Takie istoty są wśród ludzi /czyli ludzie/ oraz wśród organizmów pozaziemskich.

Czyż nie widzisz, ilu ludzi pcha się do władzy, aby Cię kontrolować?
Widzimy też tych ludzi, którzy nas już kontrolują.
Żyjemy bowiem pośród upadłych bytów – które pragną kontrolować innych. Jedni drugich. Tu toczy się walka o kontrolę.
I nie toczy się ona tylko na ziemi.
Upadłe istoty są także wśród ufonautów. Zatem tylko ci upadli próbują nas kontrolować.
Jednak oni sami są kontrolowani. Ich oraz nas kontroluje NATURA MATERIALNA Smile
Za wiele zatem oni nie podskoczą.

Zobacz np. bezradność polskich kontrolerów wobec powodzi.
Pokonał ich tylko deszcz.
Ufonauci też podlegają licznym kontrolom materialnej natury.
Jeśli posuną się za daleko, to ich działania odbiją się w materialnej naturze w taki sposób, że obróci się to przeciw nim.
Kosmos jest też elementem materialnej natury. Nikt nie jest bezkarny.

I to natura materialna w taki sposób stoi na straży naszej wolności.
Kontrolując wszystkich upadłych nie dopuszcza nikogo do nadmiernej władzy.
Natura materialna działa także poprzez nas wtedy, gdy zabijamy tyranów.
Działa wtedy, gdy uprawiamy seks.
Kontroluje nas bo jest naszą matką.


Jednak w tym wszystkim powstają czasowe poziomy kontroli – w końcu to kraina upadłych istot, gdzie każda pragnie kontrolować innych.
Np. pasterz kontroluje swoje owieczki.
Choć dobry pasterz nie zabija swoich owieczek, tylko dba o nie.
W światach upadłych jednak pasterze zabijają swoje owieczki.
Niektóre owce to wiedzą, ale to ich nie chroni przed śmiercią.
Dawid Icke i Ty jesteście takimi wiedzącymi owieczkami.
System jednak Was przerasta.
Nie macie mocy go zmienić. Samo mówienie o tym nie wiele da.
Co zrobi zły pasterz, gdy wszystkie owce się zbuntują?
Zabije je, sprzeda mięso i kupi nowe owce.

Można mieć tylko nadzieję, że złego pasterza dopadnie natura materialna.
Bo tak będzie – i dzieje się to cyklicznie.
Jednak to będzie tylko moment dziejowy.
Lukę wypełni inny zły pasterz i dalej będzie kolejna kontrola.
Są kontrole lepsze, i są gorsze.
Póki żyjemy w świecie materialnym.

Wyzwolić się możemy jedynie z własnego upadku.
Na tym polega nasza wolna wola.

Dużo potencjalnych całusów Wink Inaczej: dużo serdecznosci
/potencjalne, żeby nie było molestowania hihi/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 22:13, 01 Cze 2010    Temat postu:

Czy jesteśmy kontrolowani ( czytaj – hodowani ) przez „obcych”?

Zawsze to łatwiej zrzucić winę na kogoś, za to wszystko, co nas spotyka. W tym przypadku na jakiś obcych.
Owszem. Są jakieś filmiki. Jakieś koncepcje. Podejrzenia. Jakiś Dawid Icke itp. To wszystko uspokoi nasze sumienia. Teraz wystarczy się tylko wyzwolić z pod owej kontroli i będzie ok.

Wyzwolić się ?
Może któryś z tych mądrali wie jak ?

Zaraz mi tu ktoś wyskoczy z „bezwarunkową miłością”. Czyli kolejną utopią, na którą sobie będziemy czekać kilka tysięcy lat. Tak jak czekają wyznawcy nie jednej sekty i kościoła, na przyjście jakiś zbawicieli.

Być może, udział obcych cywilizacji był istotny. Był impulsem, który doprowadził do tego co teraz mamy.

Kompletny człowiek, jest istotą nie tylko fizyczną, ale również duchową – energoinformacyjną.
Myśli ludzkie, to energia. Nie giną w przestrzeni. One tam egzystują. Zbiorowe myśli wielu ludzi, tworzą istotę energoinformacyjną, która zaczyna egzystować niezależnie od woli ludzi, którzy ją wytworzyli. Aby móc dalej egzystować, twór ten potrzebuje ciągłego zasilania energetycznego. To on przejmuje kontrolę nad człowiekiem.
Takich potężnych bytów energetycznych, zwanych powszechnie „egregor”, jest wiele. To właśnie one kontrolują ludzkość. Kształtują ludzkie losy, zwane przeznaczeniem. Doprowadzają do sytuacji im odpowiadających, czyli tworzących negatywne emocje. Powodujących rozpacz i cierpienie.
Czy ktoś jest ponad tym wszystkim i to kontroluje? Tego nie wiem. W każdym bądź razie, można się wyzwolić z pod ich wpływu i w tym sensie stać się wolnym człowiekiem, czyli decydującym o swoim życiu. Choć nie jest to łatwe.

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agemen
Forumowicz



Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:26, 01 Cze 2010    Temat postu: Chwasty leczą

Nie jestem jednym z tych mądrali - wogóle nie mam się za mądrale Smile
Jestem normalnym czyli zwykłym człowiekiem - i o to chodzi, że niczego więcej nie pragnę. Poza normalnością sobie i innym.
I dlatego też wiem na czym polega wyzwolenie.
Po prostu na niczym nadzwyczajnym Smile
Polega ono na właściwym działaniu - inaczej: normalnym działaniu.

A co to własciwe działanie, czy tam, normalne?
Jest ono jak właściwy ruch ręki w tańcu w takcie muzyki.
Muzyką są sytuacje.
Kazdy ruch jest ruchem, jeden piekniejszy, inny mniej piękny.
I każdy taniec można zatańczyć jeszcze piękniej.
Piękno nie ma granic.
I piękno jest normalnością.
Taniec zaś jest sztuką.
Bycie normalnym jest sztuką.

I ne ma w tym co tu napisałem nic nowego.
Normalność nie jest ani nowa, ani stara. Wink

A kwestia hodowli?
Ludzie ludzi także hodują.
Jednak jest róznica między hodowlą warzyw, a hodowlą kwiatów w ogrodzie.
Moja żona np. służy swoim kwiatom. Nie wycina ich, dba o nie, pielęgnuje, podlewa i pilnuje przed "obcymi" - czyli przed "chwastami" Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:07, 02 Cze 2010    Temat postu:

Wyzwolenie polega na samoświadomości. Im więcej wiesz, co się tak naprawdę dzieje, tym lepiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agemen
Forumowicz



Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:06, 02 Cze 2010    Temat postu:

Więźniowie wiedzą, że siedzą w więzieniu.
Nie wyzwala ich świadomośc tego.
Wychodzą wcześniej tylko za właściwe zachowanie Smile

Co jest Twoją samoświadomością?
I czy ona juz Cię wyzwoliła?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:26, 02 Cze 2010    Temat postu:

Więzienie to nie jest dobre porównanie, bo ono jest fizyczne, a nasze więzienie (=zniewolenie) nie jest fizyczne. Po prostu, jak wiesz, to ta wiedza cię chroni.
To tak samo, jak masz świadomość, że ktoś chce cię oszukać, to cię nie oszuka, bo go już przejrzałeś.
Twoja wola ma moc. Jeśli nie zgadasz się, by ktoś tobą manipulował, to się mu to nie uda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 21:27, 02 Cze 2010    Temat postu:

To nie tak Luciad jest jak myślisz.
Co to znaczy, że więzienie jest fizyczne? A my jacy jesteśmy, póki co? Jesteśmy jak najbardziej fizyczni. Funkcjonujemy w materii. Ktoś nas tu wsadził, albo uwarunkował koniecznością wcielania się jak twierdzi niejaki Myśliciel – Pan Świata Tego I Tamtego. Jak twierdzi Gryf144. Jak twierdzą inni „wiedzący”.
Tylko nie pisz mi o doświadczaniu, bo wiesz, że uważam to za bzdurę.

Możesz sobie czekać na pójście do owego świata duchowego, ale nie masz pojęcia co cię tam spotka. Bo mogą cię zaraz tam wziąć za łeb i z powrotem wcisnąć w materię. Nie zdążysz nawet mrugnąć. Jeszcze do tego zablokują ci pamięć, bo jak już nie raz pisałem, rzeczy wstydliwe trzyma się w ukryciu.
Nic ci nie pomoże twoja wiedza, tak jak i tu ci nie pomaga. Funkcjonujesz w pewnych, stworzonych przez innych uwarunkowaniach i musisz tańczyć jak ci zagrają.

Apropo tańca. Agemen pisze jak to On ładnie tańczy. Owszem, tańczy tak jak mu zagrają i w rytm tego tańca może sobie wykonywać dowolne ruchy.

Agemen napisał:
Cytat:
Moja żona np. służy swoim kwiatom. Nie wycina ich, dba o nie, pielęgnuje, podlewa i pilnuje przed "obcymi" - czyli przed "chwastami"

Kobieta i kwiaty! Piękna spółka. A Ty co tam robisz?Very Happy
I popatrz, jaka mądra kobieta. Wyhodowała sobie kwiatki, to o nie dba. Pielęgnuje, podlewa, usuwa obcych. A co robi „Stwórca” ( o ile jest ), że się zapytam? Wyhodował sobie nas i zostawił bidulki takie bezradne. A jak podpadł Mu jakiś dupek, kiedyś tam, bo naszabrował Mu jabłek, to zaraz znalazł powód aby wykręcić się od odpowiedzialności i zostawić swoje stworzenie. Niezły jajcarz z niego.

A tak poważniej.
Działanie egrogorów jest tak subtelne i rozległe, że normalnie człowiek nie jest w stanie zorientować się , kto i co mu podszeptuje. Jeśli spotykają człowiek rzeczy złe. Powstają sytuacje konfliktowe, choroby, głód, cierpienia, to najprawdopodobniej cały czas pozostaje pod wpływem owych niematerialnych bytów. Niezgoda, głód, cierpienie, złość, nienawiść, choroby i tp. rzeczy, powinny być człowiekowi obce.

Tak to wszystko widzę, ale oczywiście mogę się mylić.

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agemen
Forumowicz



Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:53, 03 Cze 2010    Temat postu: Tańczę jak potrzebujecie

Dziękuję Ci Droga Luciad, że wyraziłaś swoje myśli na forum.
Bez względu na to, czy z potrzeby nauczania Wink Czy z powodu tego, że jesteś super kontaktowa.
Jedno i drugie jest zaletą Smile
Przypomnę jednak, że nieświadomie unikasz odpowiedzi na moje zasadnicze pytania do Ciebie:
Co jest Twoją samoświadomością?
I czy ona juz Cię wyzwoliła?

I dlaczego więzienie nie jest dobrym porównaniem?
Poza tym to Ty porównujesz Smile
Ja tylko napisałem o więzieniu Wink

Pisma wedyjskie opisują naturę materialną z cechami typowymi dla więzienia.
Biblia wygnanie z Raju przedstawia jako wygnanie do kolonii karnej, gdzie wyjścia strzeże anioł.
I w tym sensie odpowiedział Ci też Wnikliwy Dryf.
Ty jednak Luciad sięgasz głębiej, bo szukasz przyczyn owego wygnania do więzienia. I masz rację, że sięgają one do czegoś – co Ty kojarzysz ze świadomością, czy ktoś inny skojarzy z umysłem.
Masz rację Luciad, że na początku „nasze więzienie (=zniewolenie) nie jest fizyczne” – no i widzisz, sama nie tylko porównujesz, ale nazywasz to wprost więzieniem Wink
Rzeczywiście zniewolenie zaczyna się od grzechu.
A czy od niewiedzy?
I tak, i nie - bo zależy o jakiej wiedzy mówimy.
Wg wszelkich pism istoty przed upadkiem otrzymały wiedzę – lecz była to wiedza przekazana. Jak to w Biblii czytamy: „Bóg powiedział”.
Pisma wedyjskie też mówią, że istoty przed upadkiem miały pełną wiedzę.
Przez lata zachodziłem w głowę – Jak mogły upaść mając pełną wiedzę?!
Odpowiedź jest taka, że nie miały doświadczenia.
Zapragnęły doświadczyć – doświadczyć działania wiedzy.
A jej działanie widać, gdy popełniasz błąd. Np. słyszysz wiedzę o grawitacji i skaczesz z góry… wówczas doświadczasz wiedzy o grawitacji praktycznie…
Więcej nie będziesz skakać Wink Chyba, że na lotni hihi

Jesteś pewna Luciad, że nikt Tobą nie manipuluje?
Twój własny umysł manipuluje Tobą.
W oparciu o co on powstał?
Skąd go masz?
Czy dawca umysłu nie zmanipulował go zanim Ci go dał? Wink
Dawcy nie musisz postrzegać jako osoby. Możesz patrzeć na niego jako na zbiór czynników spoza Ciebie.
A Twoja wola? Czym jest?
W oparciu o co decyduje?
Nie w oparciu o ów zmanipulowany umysł?
Jeśli zatem się z czymś nie zgadzasz – jesteś pewna, że to naprawdę Ty się nie zgadzasz? Czy tylko Ci się wydaje – masz takie wrażenie i przekonanie jedynie – że to Ty?

Czy naprawdę Dryf doświadczanie uważasz za bzdurę?
Wobec tego musisz świat przyjmować za ten sam umysł, który go doświadcza.
Tak jak to każdy pojmuje we śnie.
Buddyści nazwać Cię powinni oświeconym.
Napisałeś jednak do Luciad:
„Nic ci nie pomoże twoja wiedza, tak jak i tu ci nie pomaga. Funkcjonujesz w pewnych, stworzonych przez innych uwarunkowaniach i musisz tańczyć jak ci zagrają.”
I w słowach tych podważyłes sam siebie Smile
Bo jednak skoro grają jacyś inni – to musisz doświadczać tego grania!
I masz rację, że wiedza nic nie pomoże!
A Luciad ma rację, że wiedza pomoże!
Sprzeczność?
Nie – jedynie Ty i ona macie na myśli coś innego.
Wiedza z chwili – jako samo myślenie – niewiele pomoże. Np. wiezień wie, że musi przestrzegać prawa, ale i tak jest recydywistą, bo nie lubi przestrzegać prawa. Ma jednak wiedzę – jakąś wiedzę.
Inną wiedzę przejawi, gdy zacznie przestrzegać prawa – gdy zacznie działać właściwie.
Jednak któż uwierzy w jego nagłą przemianę?
On sam nawet nie jest jej pewien…
Dopiero właściwe działanie – ciągle przejawione w dłuższym czasie – przemieni go gruntownie.

dryf napisał:
Apropo tańca. Agemen pisze jak to On ładnie tańczy. Owszem, tańczy tak jak mu zagrają i w rytm tego tańca może sobie wykonywać dowolne ruchy.


Wiemy, że nie chodzi tu dosłownie o taniec Very Happy
I nie oceniajmy tych, co grają, gdy ich nie widzimy.
Każdemu grają jego własni grajkowie.
Lecz nie są to grajkowie dzisiejszej woli.
Komu będzie czas – ten zrozumie.

dryf napisał:
Kobieta i kwiaty! Piękna spółka. A Ty co tam robisz? Smile

Zapewniam im możliwości tej zabawy i dogodności w niej Wink

dryf napisał:
A co robi „Stwórca” ( o ile jest ), że się zapytam? Wyhodował sobie nas i zostawił bidulki takie bezradne. A jak podpadł Mu jakiś dupek, kiedyś tam, bo naszabrował Mu jabłek, to zaraz znalazł powód aby wykręcić się od odpowiedzialności i zostawić swoje stworzenie. Niezły jajcarz z niego.


Zaznaczyłeś, że nie napisałeś tego poważnie. Jednak myśli takie są typowe.
Wynikają z choćby z trzech przyczyn:
1. Postrzeganie świata materialnego jako podmiotu.
2. Szukanie winnego swoich błędów, których nie widzimy.
3. Szukanie TATUSIA, który wszystko załatwi za nas – a jeszcze żeby tak za nas żył, a nas by nie było.

Wspomniałeś o egregorach.
Ludzie też tworzą zbiory myśli, które stają się egregorami.
W ten sposób kontroluje nas nasza przeszłość.
dryf napisał:
Niezgoda, głód, cierpienie, złość, nienawiść, choroby i tp. rzeczy, powinny być człowiekowi obce

Zależy kiedy. Do tego potrzebna jest niezwykle szeroka świadomość mnóstwa zjawisk.
Działa wówczas ona jak szczepionka.
Bez niej każda zdolność doświadczania miłości oparta na własnym ego zawiera potencjał nienawiści. Nie chodzi tu o to, że ying zawiera się w yang itp. Wink
To pragnienia powodują, że ying zawiera się w yang i odwrotnie.
Póki istota działa w takiej świadomości pragnieniowej wówczas mówi, że ying zawiera się w yang Smile I doświadcza tego, co napisałeś: „Niezgoda, głód, cierpienie, złość, nienawiść, choroby i tp. rzeczy”
Gdy jednak wyjdzie poza świadomość pragnieniową własnego ego ujrzy nową naturę wszystkich rzeczy.
Ujrzyj, że nikt nie gra.
I nie będzie miał potrzeby jakiegokolwiek tańczenia.
Wówczas zatańczy do każdej dobrej muzyki mając na uwadze dobro innych tancerzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:18, 03 Cze 2010    Temat postu:

Uhhh, jakie długie te Wasze posty Wink

Matryce naszych (mojej i Waszych) dusz w nadprzestrzeni mają tę samą wiedzę, ale już nasze dusze wcielone mają różną wiedzę i różne doświadczenia, w związku z tym każdy tutaj pisze to, w co wierzy, a dyskusja o wierze nie jest za bardzo możliwa Smile

Tak więc, ja wierzę, że:
- wszyscy (za wyjątkiem może tzw. oświeconych, bardzo nielicznych zresztą) sterowani są przez jakieś siły z zewnątrz - nieważne - materialne czy nie. Mogą to być egregory, istoty z astrala albo po prostu z cywilizacji pozaziemskich
- na Ziemi żyją Ludzie oraz istoty z innych planet oraz z innych wymiarów; większość z nich potrzebuje naszej energii (w postaci wydzielin gruczołów, np. adrenaliny), by przeżyć
- przychodzimy na Ziemię, bo musimy zdobyć doświadczenie równe wiedzy, a Ziemia jest bardzo dobrą szkołą dla zdobywania różnorakich doświadczeń, więc na pewnym etapie naszego rozwoju chcemy wcielać się właśnie tu
- programy przedurodzeniowe układamy sami, a obejmują one również zdarzenia negatywne
- zawsze możemy wyjść poza program, ale wymaga to zgromadzenia odpowiedniej mocy
- moc zdobywa się poprzez doświadczanie, pokonywanie trudności, przezwyciężanie uczuć negatywnych, działanie dla dobra swojego i innych
- świat jest dualny, wynika to z praw fizyki, zawsze więc była i będzie "strona plusowa" i "strona minusowa". No, chyba że, również zgodnie z prawami fizyki, strony te wrócą do swego stadium początkowego, kiedy to stanowiły konglomeratową jedność; i o to chodzi, tak się kiedyś stanie
- sama wiedza, świadomość, nie wyzwala całkowicie, ale im więcej jesteś świadomy, tym trudniej tobą manipulować; między innymi z tego powodu wszystkim dyktatorom tak zależało na eliminacji inteligentów...
- żyjemy ze wspaniałych czasach!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Czw 18:20, 03 Cze 2010    Temat postu:

Agemen napisał:
Cytat:
Czy naprawdę Dryf doświadczanie uważasz za bzdurę?
Wobec tego musisz świat przyjmować za ten sam umysł, który go doświadcza.
Tak jak to każdy pojmuje we śnie.

Prawdopodobnie, nie do końca zrozumiałeś co miałem na myśli pisząc, że doświadczenie jest bzdurą. Napisałem to jednak w kontekście do twierdzeń, że my, jako dusze, wcielamy się aby czegoś doświadczać.
Sam fakt doświadczania oczywiście bzdurą nie jest. Doświadczamy, bo niby co mamy robić tu i teraz? Jak wpadniesz do wody, to starasz się utrzymać na powierzchni i marudzenie , że woda jest mokra, nic ci nie pomoże.
Wiemy również z doświadczenia, że doświadczenie uczy, że doświadczenie niczego nie uczy.

Kiedyś, zbyt nisko zawiesiłem szafki w kuchni i teraz ciągle tłukę sobie głowę o te szafki. ( Pewnie stąd głupawe pomysły ). Ciekawy jestem co ja, jako dusza, będę robił z tym przerobionym doświadczeniem w zaświatach? Pewnie wszystkie szafki w świecie duchowym powyklejam gąbką.
Jeśli koncepcja reinkarnacji jest prawdziwa, to w jakim celu za każdym razem doświadczam śmierci? To już robi się nudne.

Cytat:
„Nic ci nie pomoże twoja wiedza, tak jak i tu ci nie pomaga. Funkcjonujesz w pewnych, stworzonych przez innych uwarunkowaniach i musisz tańczyć jak ci zagrają.”
I w słowach tych podważyłes sam siebie
Bo jednak skoro grają jacyś inni – to musisz doświadczać tego grania!

Moje pojmowanie spraw, nie nadąża za Twoim myśleniem. Nie bardzo mogę się dopatrzeć w którym miejscu sam siebie podważyłem?
Doświadczam tego jak grają inni, ale nie dlatego, że tak sobie to wymyśliłem, lub zapragnąłem. Doświadczam tego grania, bo nie mam innego wyjścia. Staram się utrzymać na powierzchni. Tak jak to napisałeś: „MUSZĘ”. Ukłony dla wolnej woli.

Są na tym forum wątki o niejakich Myślicielach, przedstawiających się jako stwórcy wszechświata. Piszą ( przekaz pismem automatycznym ) wyraźnie i bez ogródek w jakim celu następują wcielenia. Nie ma to nic wspólnego z doświadczaniem. – Wspominam , jako potwierdzenie mojego myślenia.
Cytat:
I nie oceniajmy tych, co grają, gdy ich nie widzimy.
Każdemu grają jego własni grajkowie.
Lecz nie są to grajkowie dzisiejszej woli.
Komu będzie czas – ten zrozumie.

Co prawda nie widzimy ich, ale odczuwamy skutki tego grania i na tej podstawie możemy sobie wyrobić opinię o owych grajkach. To, czy są to grajkowie dzisiejszej, czy też wczorajszej woli, możemy sobie podomniemywać, bo wiedzieć nie będziemy z uwagi na sprytne posunięcie w postaci blokady pamięci, którą nam zafundowano.
No cóż, poczekam sobie jeszcze kilka tysięcy lat, może dany będzie mi czas i zrozumiem. Dosłownie jak w więzieniu. Posiedzisz 15 lat, to wtedy zrozumiesz , że postępowałeś źle.
Jak na górze, tak na dole.
Cytat:
Zaznaczyłeś, że nie napisałeś tego poważnie. Jednak myśli takie są typowe.
Wynikają z choćby z trzech przyczyn:
1. Postrzeganie świata materialnego jako podmiotu.
2. Szukanie winnego swoich błędów, których nie widzimy.
3. Szukanie TATUSIA, który wszystko załatwi za nas – a jeszcze żeby tak za nas żył, a nas by nie było.

Widzisz. Jest tak, że ja tego świata nie stworzyłem. Tak zakładam, bo kto wie? Ja, jego zastałem takim jaki jest. Z takimi a nie innymi uwarunkowaniami, prawami i organizacją.
Obecnie, ja jego doświadczam, bo nie mam innego wyjścia i widzę to, co widzę. Odczuwam to, co odczuwam. A nie jawi mi się on w odcieniach różu.
Nie chodzi o to, żeby Tatuś za nas wszystko załatwił i za nas żył. Chodzi o stworzenie właściwych warunków i przestrzeni do tego życia. Tak jak to robi Twoja kobieta dla kwiatków. One już sobie później dalej same rosną i rozwijają.
Stwórca ( o ile taka istota w ogóle jest ) zmajstrował Świat dualny, bo to rzekomo pozwala zachować równowagę tegoż. Czyli, już na wstępie założył istnienie zła. Ono ( zło ) było, jest i będzie. A uwarunkowanie jest takie, że zło przychodzi łatwiej niż dobro. Bez wysiłku.

Cytat:
Ludzie też tworzą zbiory myśli, które stają się egregorami.
W ten sposób kontroluje nas nasza przeszłość.

Zgadza się.

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luciad
Moderator



Dołączył: 13 Sie 2007
Posty: 1866
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Tarnów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:27, 03 Cze 2010    Temat postu:

Dryf, śmierci doświadczamy, by zmienić stan świadomości na inny, by później przejść do kolejnego wcielenia. Tak samo, gdy chodzisz do szkoły, co roku doświadczasz zakończenia nauki (tzw. koniec roku szkolnego). Tak samo, idąc na spacer i wracając do domu, za każdym razem przechodzisz próg domu. To są doświadczenia "nieistotne", one są, bo muszą być, by można było doświadczyć czegoś istotnego.
Ci zaś do Myślicieli to pierwsze słyszę, byśmy ich zdaniem byli tu, by nie doświadczać Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Agemen
Forumowicz



Dołączył: 31 Maj 2010
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:14, 04 Cze 2010    Temat postu: Do biegu start

Moi Drodzy, teraz to dopiero pewnie będzie dłuhi post Sad
Jako odpowiedź na Wasze trzy posty.
Czeka mnie spory wysiłek mózgowy hihi By przetworzyć Wasze systemy mentalne Wink

Droga Luciad.
Ja akurat w nic nigdy nie wierzyłem w tym sensie w jakim to ujęłaś Smile
Wiara zaś jaką przejawiam nie ma celu intelektualnego.
Gdy jej używam to jako energii – jeśli już używam.
Na takiej zasadzie, na jakiej chorzy wierząc, że wyzdrowieją - szybciej i częściej statystycznie zdrowieją, niż ci, którzy się załamali.
Wiara w tym sensie jest substancją twórczą.
Zresztą podkreślał to już wielokrotnie Jezus.
Nawet jeśli nie był postacią historyczną – to i tak miał rację Smile

A co z intelektem?
No cóż. Mój intelekt przyjmuje każdą informację jako wstępne założenie, koncepcję, która może być prawdziwa i może być nieprawdziwa. Następnie intelekt bada wszelkie możliwe przesłanki, które albo nadają wyższej rangi ku jej przeskokowi ku prawdzie lub niższej rangi Smile
Odpowiednia ilość przesłanek, gdy utworzy wystarczający wzór, nawet jeśli z kilkoma niewiadomymi, lecz tworzący określoną spójność, przyjmuję jako kandydatkę naprawdę.
W kolejnych latach taka kandydatka jest weryfikowana w bezpośrednim użyciu jako prawda – co niektórzy mogą postrzegać jako wiarę Wink Jednak nie jest wiarą, gdyż podlega możliwości odrzucenia jako kandydatki na prawdę. I jest tak traktowana przez głębsze pokłady umysłu. Choć powierzchownie – jakby w okresowej życiowej zabawie – jest traktowana jako prawda, gdyż tylko tak ją traktując można ją najlepiej sprawdzić. Np. jeśli ktoś da Ci atrapę komputera, to musisz spróbować go włączyć, aby się przekonać czym jest – jednak skoro włączasz, to potraktowałeś go jak prawdziwy.

Zatem nie jest do końca tak, jak to ostatnio modne jest w głoszeniu, że „każdy tutaj pisze to, w co wierzy”.
Zaś dyskusja o wierze jest możliwa. Ty zaś pisząc, że nie jest, miałaś na myśli nie wiarę, lecz przedmiot wiary.
O przedmiotach tez dyskusja jest możliwa Smile

I do tej dyskusji o przedmiotach świetną historię przytoczył Szlachetny Gryf, który ma rację, że doświadczenie odpowiedniego wieszania - w kwestii szafek - w zaświatach będzie nieprzydatne. Jednak czy nieprzydatne w kwestii umysłu Gryfa? Jego uważności i zdolności obserwacji.
Choć rzeczywiście prawda o istnieniu szafek w określonych zaświatach nie będzie mieć żadnego sensu, czyli nie będzie tam prawdą. Bo takich szafek tam nie ma.
Jednak algorytm umysłu Gryfa jaki powstał nadal będzie prawdziwy – też w zaświatach.
Czy np. to jest moja wiara? Nie, bo wiele przesłanek „zbombardowało” mój umysł, bym mógł wiedzieć, że to prawda. Lecz jest to prawda tylko dla tych, którzy posiadają te odpowiednie przesłanki. Inni muszą traktować to jako koncepcje, albo jak chcą: wierzyć lub niewierzyć – bez różnicy, bo w tym sensie wiara i niewiara są ta samą planetą Wink Z przeciwnymi tylko biegunami hihi

Uuuu… już jest długo… a dopiero zaczynam Sad

Luciado.
W kwestii Twoich punktów „wiary” nie wypada mi się wypowiadać – raczej.
Choć są to w zasadzie koncepcje w Twojej głowie, bo jeśli Twoja głowa znałaby coś jako prawdę – to nie nazywałaby jej wiarą Wink
W kwestii koncepcji zaś jest w dobrym tonie wypowiedzieć się, jeśli coś się wie, bo tak dzielimy się z kimś jakimiś przesłankami, które albo wznoszą koncepcje ku prawdzie, albo ja obniżają Smile
Są jednak wyjątki…
Bo nie powinno się obniżać koncepcji które kogoś czynią lepszym, czyli jeśli ktoś w coś wierzy, co nawet nie jest prawdą, lecz jest mu pożyteczne - to owe coś jest ŚWIATEM tego człowieka.
Światem, który czyni go lepszym.
Nie wolno nam niszczyć takiego świata.
Można tylko niszczyć światy, które sprawiają, że istoty stają się gorsze.
Oczywiście z punktu widzenia prawdy takiego złego świata to będzie złe.
Jednak to jego zło go niszczy.
Zaś z punktu widzenia istot jest to zawsze dobre Smile

Jeśli zatem Twoje „wierzenia” czynią Cię lepszą, to nic mi do nich Smile
Ale… są czasem takie koncepcje, które pozornie wydają się być wspaniałe, lecz działając podstępnie sprawią, że istota upada jeszcze niżej…
Wtedy nawet nie powinno się milczeć.

Np. koncepcja typu:
„Matryce naszych (mojej i Waszych) dusz w nadprzestrzeni ”

Z wikipedii: „Matryca - określenie formy do wykonywania kopii.”

Hmmm… Jakby nie czytać, matryce kojarzą się z czymś mechanicznym, nawet jeśli kojarzą się z klonowaniem Wink
Kojarzą się z ograniczeniem, brakiem indywidualności, wolności, różnorodności, bogactwa i nieskończoności. Z brakiem życia i Boga.
Bóg jest Bogiem żywych. Bóg nie jest matrycą, a jeśli już to człowiek takiej matrycy nigdy nie stworzył i nie stworzy. Mimo, że człowiek sam w sobie tez jest taką matrycą – bo stworzony jest na obraz Boga, czyli z Jego niektórymi możliwościami. Możliwościami niemechanicznymi.

Jeśli zatem w takim sensie ktoś postrzega Boga jako transmatrycę, a inne byty, np. archanioły, czy Wyższe Ja, jako żywe matryce, które stworzyły ludzi – i przy tym postrzega zróżnicowanie tego, co z tych matryc wychodzi – wówczas zaprzecza naturze samej matrycy Smile


luciad napisał:
Matryce naszych (mojej i Waszych) dusz w nadprzestrzeni mają tę samą wiedzę, ale już nasze dusze wcielone mają różną wiedzę i różne doświadczenia


Jak z jednej matrycy mogą wychodzić różne istoty?
Choć słowo matryca ma korzenie w słowie matka (łac. mater – matka) , to niewiele ma z matką wspólnego.
Wiadomo bowiem, że „z jednej matki nierówne dziatki” Wink
Zatem znaczenie matrycy i matki jest zasadniczo odmienne – mimo, że jeden wyraz powstał w oparciu o drugi. Tylko dlatego, że matryca też wydaje z siebie… właśnie, bo matryca wydaje coś, a matka kogoś. Różnica pierwsza kolosalna. Następna kolosalna, że matka wydaje za każdym razem kogoś innego, a matryca zawsze taki sam przedmiot.

Podsumowując: Najgorzej jak nie wiedzący używają niewłaściwych słów i produkują nieporozumienia myśląc, ze tworzą coś mądrego.
Cóż – tylko skutki niedoskonałości i niewiedzy.

luciad napisał:
w związku z tym każdy tutaj pisze to, w co wierzy, a dyskusja o wierze nie jest za bardzo możliwa Smile


Nie ma to z tym związku jaki widzisz.
Poza tym, byłoby zupełnie odmiennie. Bo matryce tworzą takie same rzeczy – więc każdy powinien pisać to samo i wierzyć w to samo Wink

Kolejny niebezpieczny punkt Twojej „wiary”:
luciad napisał:
wszyscy (za wyjątkiem może tzw. oświeconych, bardzo nielicznych zresztą) sterowani są przez jakieś siły z zewnątrz


Czy Ty naprawdę uważasz, że nie masz nic do powiedzenia?
Nie uważasz tak, więc nie głoś, że jestes sterowana – bo sama sobie przeczysz.
Sterowane maszyny nic nie mają do powiedzenia. Ty masz.
Należy używać właściwych słów.

Punkt ten jest niebezpieczny, bo kto w niego uwierzy przestanie nad sobą pracować i usprawiedliwiać nim będzie wszystkie swoje grzechy.

Innych Twoich punktów „wiary” nie omawiam tu. Jedne z nich przesłanki jakie znam obalają, inne utwierdzają. Wiara w nie lub niewiara nie jest tu warta uwagi.
Doszedłszy jednak do punktu:
luciad napisał:
świat jest dualny, wynika to z praw fizyki, zawsze więc była i będzie "strona plusowa" i "strona minusowa"

- musze się wypowiedzieć.
Otóż jeśli ja mogę czynić tylko dobro, to dowodzę tym, że strona zła nie musi istnieć.
Nawet w świecie dualnym.
Dlaczego zatem uwierzyłaś w tę bzdurę, że zło zawsze musi istnieć?
Bo myślisz, ze wszystko musi być przejawiane.
Zło ma możliwość istnienia, lecz nie koniecznie musi istnieć.
Zresztą nie jestem samotny w swoim „wierzeniu” w to Smile
Podobne opinie wyrażono we wszystkich świętych księgach.
A kto stoi za Twoją „wiarą”?
Ci – którzy nie mają oparcia w przeszłości. I którzy snują własne bajki.

Wybacz Luciado, że pojechałem po bandzie Wink
Ty jesteś w porządku.
Nie będę przecież Cię osądzał po Twojej „wierze”.
Osądzam Cię po Twoich zamiarach Wink
I darzę Cię szacunkiem.


Teraz Dryfa chwytam za barki Wink
I też wybacz mi Dryf, bo robię to z wielkim szacunkiem.
I ukłonem – jak przystało w dobrych sztukach walki hihi

Zatem nie uważasz, że „my, jako dusze, wcielamy się aby czegoś doświadczać”?
W kontekście, ze „doświadczenie niczego nie uczy”.
Nadal tak uważasz?

dryf napisał:
Jeśli koncepcja reinkarnacji jest prawdziwa, to w jakim celu za każdym razem doświadczam śmierci? To już robi się nudne.


Nudne jak codzienne przechodzenie z kuchni do pokoju i z pokoju do kuchni Smile
Tez nie wiem po co tak chodzisz hihi
Jeśli doświadczasz tego bez celu, to koncepcja tego, że istniejesz jest nieprawdziwa. Wink
Dowód przeprowadzony Twoja meodą hihi
Podoba mi się Smile

Ba! Kto jako prawdę poznał własne nieistnienie – to tylko w jego ustach reinkarnacja jest ułudą.
Inni są kłamcami lub głupcami.


Zastanawiasz się. Gdzie siebie podważyłeś…
Raz: - doświadczanie oceniłeś jako bzdurę
Dwa: - Napisałeś: „Funkcjonujesz w pewnych, stworzonych przez innych uwarunkowaniach i musisz tańczyć jak ci zagrają.”

Tu się powtórzę: Skoro grają jacyś inni – to musisz doświadczać tego grania

Zatem doświadczanie jest faktem, a nie bzdurą.
Fakt nie podlega ocenie typu: bzdura lub nie bzdura Smile
I jak wyżej wyjaśniłem, nawet Twoje doświadczenie nabyte z szafkami nie zginie nawet jeśli zginą same szafki we wszelkiej postaci. Przeniesiesz jego algorytm na inne zastosowania. Nazywa się to później wrodzoną inteligencją Wink

dryf napisał:

Doświadczam tego jak grają inni, ale nie dlatego, że tak sobie to wymyśliłem, lub zapragnąłem.


Zwróć uwagę na to, że mówisz o sobie z przeszłości („wymyśliłem, zapragnąłem”) Wink
A pamiętasz jak było? hihi
Pamiętasz swoje pragnienia?

dryf napisał:
Doświadczam tego grania, bo nie mam innego wyjścia. Staram się utrzymać na powierzchni. Tak jak to napisałeś: „MUSZĘ”. Ukłony dla wolnej woli.



Skoro ukłony dla wolnej woli Smile
To ona tu przyszła i się chce wypowiedzieć:
- Tak – to ja – wolna wola. Wyjaśniam, że działam nie tylko dziś, ale działałam także wczoraj i jeszcze dawniej. Zaś ślady i moce mojej energii z przeszłości przejawiają się dziś i będą przejawiać się jeszcze jutro, a nawet w następnych wcieleniach. Moja przeszłość zaś zawsze góruje nad każdą teraźniejszością. Dlatego teraźniejszość nie ma takiej władzy jaka ma przeszłość. Przeszłości zawsze będzie więcej.
Tylko ci – którzy w ciągłym teraz budują stałe wartości – i którzy w ten sposób nadali moc swojemu teraz – czyniąc je swoją przeszłością, gdyż byli tacy też w przeszłości – i u których przeszłośc jest w ten sposób tym samym co ich obecne teraz – oni mają władzę nad sobą jaką chcą mieć teraz.
Nad całą resztą panują ich zamierzchłe czasy. Oni zaś tego nie wiedzą i nie są w stanie ujrzeć. Widząc tylko obecne teraz, oraz efekty /skutki/ działającej nadal przeszłości.

Tyle ona Smile Teraz znowu galopada myśli Smile
I przynudzanie hihi

Zatem jak widzisz Szlachetny Dryfie musisz pomimo tego, że masz wolną wolę – z tego powodu, że miałeś ją też kiedyś, to musisz dziś Wink

Nie czytałem wszystkich wątków na tym forum, zatem o Myślicielach się nie wypowiem.
Powiem tylko, ze każdy kto myśli, to myśli tylko dlatego, żeby się czegoś dowiedzieć – myśli bo jeszcze nie wie Wink
Zatem potwierdzenie istoty nie wiedzącej nie może być przyjęte przeze mnie jako dowód. Wink
Jeśli ktoś się przedstawia jako stwórca wszechświata, albo jako Bóg – mówiąc tak o sobie – to możesz być pewny tylko jednej z dwóch rzeczy: jest albo kłamcą, albo jest obłąkany, czyli ma urojenia Wink
Kto jemu uwierzy, choć sam nie doznał urojenia, to i tak ma urojenie wtórne Wink
Inaczej urojenie przekazane.
Coś w rodzaju psychicznej epidemii hihi
Tak – przenosi się ona także poza werbalnie.

dryf napisał:
To, czy są to grajkowie dzisiejszej, czy też wczorajszej woli, możemy sobie podomniemywać, bo wiedzieć nie będziemy


Ty możesz nie wiedzieć, ale ja wiem za Ciebie hihi
Póki nie wiesz, to znaczy że są oni z przeszłości.
Póki śnisz – jesteś we władzy mechanizmów przeszłego czasu.
Mimo, że ów czas jest ułudą, lecz działa w ułudzie.
Ułuda w ułudzie jest prawdą.

dryf napisał:
Widzisz. Jest tak, że ja tego świata nie stworzyłem. Tak zakładam, bo kto wie? Ja, jego zastałem takim jaki jest


Widzę tylko, że nie wiesz.
Pocieszę Cię, że ja tez nie wiem hihi
Ale zawsze coś nabazgrolę

I oto mamy cudny dylemat: Kto stworzył świat: ja czy Bóg? Hihi
Wielu buddystów będzie skłonnych mniemać, ze to ich ja stworzyło.
Miłujący Boga, że Bóg.
Reszta będzie widzieć sprzeczność miedzy tymi koncepcjami.
Jednak warto pamiętać, że odczuwamy obie te kwestie.
Odczuwamy Boga i siebie – czyli swoja wolna wolę.
Zatem obie one stwarzają nasz świat – obie mają swój udział.
Bóg i nasze ja.
Bóg udział doskonały i cichy – jak na doskonałego przystało.
My udział wg naszej pamięci i wg naszej niepamięci.
Udział głośny, czyli widoczny, z dwóch powodów:
1. Bo to nasz świat i nasze wole
2. Bo jesteśmy niedoskonali, butni, pyszni, przemądrzali, czyli robimy wielkie halo będąc jak dziecko, które chce rządzić, a ledwo nauczyło się chodzić
Hihihi… stąd zalecenie by medytować Wink Inaczej: Zamknąć dziób i siedzieć cicho itp.

dryf napisał:
Obecnie, ja jego doświadczam, bo nie mam innego wyjścia


E… tam…
To wyjście niektórzy nazywają praktyką duchową, czyli zbiorem takich działań, które dla wielu wydają się być pozbawione sensu hihihi
Jest to naturalne, że nie widać w nich sensu z pozycji teraz.
Ten sens za to objawi się w działaniu wtedy, gdy takie osoby będą mówić, że doświadczają zdarzeń i rzeczy świata, bo nie mają innego wyjścia Smile
Pewnie, że w ich rozumieniu świata nie znajdą tego wyjścia!
Bo oni nie są w stanie dojrzeć licznych zbiorów zależności rozciągniętych w czasie. Tego, że wytworzyli to, co ich spotyka.
Tu uwaga:
Nie można na podstawie oceny czyjegoś „teraz” oceniać jego duszy.
Z powodu przeogromnej złożoności zdarzeń, przyczyn i ich efektów.
Dlatego nie wszyscy są „tak samo winni” wobec takiego samego efektu.
Zupełnie odmienne wole powodują te same zdarzenia.
Jak i takie same wole powodują odmienne zdarzenia.
Jednak udział woli w tym jest.
Oprócz woli są jeszcze: sytuacje oraz stan mądrości. Działającego wolą.

dryf napisał:
Nie chodzi o to, żeby Tatuś za nas wszystko załatwił i za nas żył. Chodzi o stworzenie właściwych warunków i przestrzeni do tego życia. Tak jak to robi Twoja kobieta dla kwiatków. One już sobie później dalej same rosną i rozwijają.


Dla żony ktoś też warunki stworzył. Kupił działkę, dom, zadbał o inne rzeczy potrzebne. Jednak dalej ona jest twórczynią.
Mamy tu jak widać wiele zależności.
Dotyczą też liczne zależności kwiatków.
Gdybym nie kupił tej działki nie byłoby tych kwiatków. Rosła tam tylko dzika trawa.

Czy uważasz, że nie otrzymałeś właściwych warunków?
Mnie te warunki szokują. Są tak niesamowite, że przekraczają moje wyobrażenie i zdolności pojmowania.
Oczywiście, gdy spotyka mnie np. choroba – moje jakieś teraz pyta: Po co mi to? I rzuca mi myśli, że to jest bez sensu. Hihi
Ale taka już jest perspektywa aktualnego ja i obecnie siejącej ziarna woli.
One nie wiedzą co było.

dryf napisał:
na wstępie założył istnienie zła. Ono ( zło ) było, jest i będzie. A uwarunkowanie jest takie, że zło przychodzi łatwiej niż dobro. Bez wysiłku


O dualizmie napisałem wyżej i o tym, czy zło jest konieczne.
Możliwość nigdy nie jest koniecznością.
Bez możliwości nie byłoby wolności.
I nieprawda, że zło przychodzi łatwiej. Nie oceniaj doraźnie. Patrz całościowo.
Zło zawsze stwarza kłopoty. Nawet jeśli aktualnie może się wydawać, że dla złego ono jest nieszkodliwe. To tylko pozory.
Oczywiście możesz to potraktować tylko jako koncepcję – jednak są też liczne przykłady, które potwierdziły jej działanie.

Dzięki, że już koniec Wink
Wasz dyżurny niemyśliciel i biegający z Waszymi myślami.
Który pewnie tak jak i Wy popełnił tu wiele błędów w przekazie swojej głupoty.
Dlatego najlepiej jak nie ma nic swojego hihi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 22:23, 05 Cze 2010    Temat postu:

luciad napisał:
Dryf, śmierci doświadczamy, by zmienić stan świadomości na inny, by później przejść do kolejnego wcielenia. Tak samo, gdy chodzisz do szkoły, co roku doświadczasz zakończenia nauki (tzw. koniec roku szkolnego). Tak samo, idąc na spacer i wracając do domu, za każdym razem przechodzisz próg domu. To są doświadczenia "nieistotne", one są, bo muszą być, by można było doświadczyć czegoś istotnego.
Ci zaś do Myślicieli to pierwsze słyszę, byśmy ich zdaniem byli tu, by nie doświadczać Smile

Świadomość mogę zmieniać bez doświadczania śmierci. Zresztą tak się dzieje.
Może to ja bym tak decydował kiedy powinienem odejść, skoro rzekomo mam wolną wolę. Ale nie. Program mnie wykańcza kiedy on chce, a nie kiedy ja chcę. A ludzie nie chcą umierać. Trzymają się życia zębami i pazurami, choć wielu podobno wierzy w lepsze życie pozagrobowe.
Tacy np. Anunnaki żyli około półtora miliona ziemskich lat. Przez taki okres czasu można się czegoś nauczyć i do czegoś dojść. A nie w ciągu głupich 80 lat. Zanim się człowiek czegoś porządnie nauczy, to czas odchodzić.

Co do Myślicieli, to wcale się nie dziwię, że pierwsze słyszysz. Ty, po prostu nie przyjmujesz tego do wiadomości. To nie jest zgodne z Twoim przekonaniem i ja nic na to nie poradzę. Nawet cytaty które zamieszczałem, do Ciebie nie docierają. Twoje myślenie - Twoja sprawa.

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dryf
Mega Super Forumowicz



Dołączył: 15 Sie 2007
Posty: 2640
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 130 razy
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 22:36, 05 Cze 2010    Temat postu:

Agemen

Wielu tu już było dyskutantów i z wieloma brałem się za bary.
Cieszy mnie to, że jesteś tym z górnej półki.
To tyle wstępu i kadzenia. Razz

Oczywistym jest fakt, że niewiele wiem. Używam określenia „wiem”, bo staram się unikać wiary, choć do końca to się pewnie zrobić nie da. Dlatego podejmuję dyskusję. Gdybym do końca „wiedział”, lub mocno wierzył, nie dyskutował bym, bo niby po co? Dlatego, nie dzielę się rzekomo posiadanymi wiadomościami, jako prawdami niepodważalnymi , lub objawionymi, bo takimi nie są.

Do całego Twojego postu, ustosunkuję się nieco później, ponieważ wymaga to przemyślenia, a jak zapewne wiesz - myślenie boli. Sad
Oczywiście nie muszę się ustosunkowywać, tylko chcę. A i Ty pewnie nie wymagasz tego bezwzględnie. Tym bardziej, że poglądy masz ( jak widzę ) ugruntowane, choć niekoniecznie prawdziwe.

pozdrawiam

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Niesamowite Strona Główna -> UFO i cywilizacje pozaziemskie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 3 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin